Z powodu niedrożności kanału sanitarnego biegnącego pod ulicą Wróblewskiego doszło do zalania szeregu piwnic w pobliskich budynkach. Mieszkańcy skarżą się na smród i poniesione straty, przedstawiciele świdnickich wodociągów wskazują, że do powstania zatoru doprowadziły śmieci spuszczane w toalecie.
Na problem powstawania zatorów w kanalizacji deszczowej w ostatnim czasie zwracali uwagę m.in. wodociągowcy ze Strzegomia. – Zmorą w eksploatacji są przede wszystkim nawilżane chusteczki, które zamiast trafiać do kosza na śmieci, wrzucane są do toalety skąd trafiają do urządzeń kanalizacyjnych. Chusteczki wykonane są z tkaniny, która nie rozpuszcza się w wodzie, dlatego zatykają rury i powodują awarie przepompowni ścieków oraz urządzeń na oczyszczalni ścieków. Oprócz tego do instalacji kanalizacyjnych trafiają: obierki, śmieci, resztki jedzenia, tłuszcze, podpaski, pampersy, odzież, gruz, popiół, baterie a nawet przewody elektryczne. Wszystko to gromadzi się w rurach, powodując zmniejszenie ich przepustowości, a w konsekwencji zatory. Jeżeli dochodzą do tego intensywne, krótkotrwałe opady deszczu, które ostatnio obserwujemy, następuje spiętrzenie ścieków w kolektorach, co skutkuje zalewaniem ulic, podwórek oraz pomieszczeń położonych poniżej poziomu kanalizacji – tłumaczyła Dorota Borkowska, prezes strzegomskiej spółki WIK.
Do takiej właśnie sytuacji doszło ostatnio w Świdnicy. – Pod ulicą Wróblewskiego biegnie kanalizacja deszczowa o średnicy 500 mm oraz sanitarna o średnicy 300 mm o spadku od ul. E.Plater do ul. J. Riedla. W poniedziałek w kanale sanitarnym na ul. Wróblewskiego usuwaliśmy zator, który wywołały wyrzucone do toalety mopy do mycia podłóg i szmaty – tłumaczy Witold Tomkiewicz, rzecznik ŚPWiK. – Niedrożność kanału, brak możliwości odpływu ścieków z budynków przy Wróblewskiego pomiędzy numerami 7 a 25 skutkowały wypłynięciem ich w piwnicach. Kanał sanitarny został udrożniony, wypłukany, w najbliższych dniach będzie przeprowadzona inspekcja wideo, celem wykluczenia uszkodzeń – dodaje Tomkiewicz.
Aktualna sytuacja nie jest związana z problemem występującym m.in. w budynku przy Wróblewskiego 29, gdzie od kilku lat dochodzi do zalewania piwnic po każdych opadach deszczu.
Michał Nadolski
[email protected]
fot. Dariusz Nowaczyński