Są tu puszczyki, kukułki, dzięcioły, borsuki i bobry. A raczej były. Gmina przypomniała sobie o rowie melioracyjnym i zleciła wycinkę olbrzymich drzew, które stworzyły las. Jak można? – pytają oburzeni mieszkańcy. Gmina tłumaczy, że to dla bezpieczeństwa.
– Tyle mówi się o ochronie środowiska, o tym, jak bardzo trzeba dbać o każde drzewo, a tutaj ma zostać wyciętych blisko 100 drzew – mówią oburzeni mieszkańcy domu w Bystrzycy Dolnej. Ich posesja bezpośrednio sąsiaduje z niewielkim lasem, jaki wyrósł nad brzegami rzeki Bystrzycy. – Zauważyliśmy ruch w tym miejscu i oznaczenia na drzewach. Przedstawiciele Urzędu Gminy obecni w lasku poinformowali nas, że będzie odtwarzany rów melioracyjny, dlatego trzeba wyciąć drzewa. Mieszkamy tu od dawna, przeżyliśmy powódź z 1997 roku, ale o tym rowie nigdy nie słyszeliśmy, a tym bardziej go nie widzieliśmy. Nie wiemy, do czego jest potrzebny akurat teraz. Okazało się, że jest na planach z 1964 roku. Od tego czasu chyba nigdy nie był oczyszczany, bo rosną tu olbrzymie drzewa – mówi jeden z mieszkańców i dodaje, że skoro tyle lat rów nie był potrzebny, po co odtwarzać go teraz, gdy powstał pełen zwierząt malowniczy las.
– W związku z planowanymi pracami dot. konserwacji rowu R-L w miejscowości Bystrzyca Dolna, informuję, że tut. Urząd wystąpił z wnioskiem do Starostwa Powiatowego w Świdnicy o zgodę na usunięcie 94 drzew i uzyskał stosowne zezwolenie. Na etapie sporządzania przedmiaru robót nie można było jednoznacznie wskazać, które drzewa ostatecznie zostaną usunięte, gdyż koryto rowu uległo dekapitalizacji i obecnie jego szerokość w dnie wynosi od 1 do 3 mb. Docelowo szerokość koryta w dnie będzie wynosiła od 0,8- do 1,2 m – informuje Janusz Waligóra, rzecznik prasowy Urzędu Gminy Świdnica. – Już teraz możemy stwierdzić, że na odcinku 812 mb planowanych prac konserwacyjnych usunięciu ulegną tylko te drzewa, które znajdują się w korycie rowu oraz drzewa w skarpach, jeżeli będą kolidowały z robotami ziemnymi. Nie planuje się usunięcia wszystkich wnioskowanych drzew – podaje rzecznik, ale nie określa, ile drzew ostatecznie trafi pod topór.
– Należy zaznaczyć, że rowy melioracyjne są budowlami wodnymi, które prowadzą wody w sposób ciągły lub okresowy, służą do odprowadzania nadmiaru wody oraz uzupełniania jej niedoboru, ale nie pełnią funkcji przeciwpowodziowej. Rów R-L jest rowem zbiorczym, mającym swoje źródlisko w m. Bystrzyca Górna. Dekapitalizacja urządzenia melioracyjnego nie jest podstawą do jego wykreślenia z ewidencji i odstąpienia od planów konserwacji i udrożnienia ujściowego odcinka rowu melioracyjnego, którego zlewnia obejmuje miejscowości: Bystrzyca Górna, Burkatów, Bystrzyca Dolna – uzasadnia decyzję o odtworzeniu rowu po kilkudziesięciu latach.
Gmina nie zauważyła obecności zwierząt, o których informują mieszkańcy i ślady działalności których można zobaczyć na zdjęciach (podcięte przez bobry drzewa). –Ponadto przeprowadzone oględziny zarówno rowu R-L na dł. 2200 mb oraz odcinka rzeki Bystrzycy na długości 1000 mb, nie wykazały siedlisk bobrów ani śladów ich bytowania w pobliżu. Nie stwierdzono również występowania gatunków chronionych fauny – informuje Janusz Waligora i dodaje – Każdego roku władze gminy Świdnica prowadzą konserwację urządzeń melioracyjnych. Tylko w roku ubiegłym w celu utrzymania optymalnych stosunków wodnych na użytkach rolnych wykonano gruntowną konserwację rowów melioracyjnych w miejscowościach: Burkatów i Lutomia Dolna o łącznej długości 1670 mb, wykorzystując 30 tys. zł dotacji z budżetu Województwa Dolnośląskiego.
Agnieszka Szymkiewicz
Zdjęcia nadesłane