Szesnaście zespołów wzięło udział w walce o streetball-owy prym w regionie podczas 9. edycji Domino Streetball Cup. Tegoroczna edycja była inna niż poprzednie. Ze względu na pandemię zrezygnowano z wydarzeń towarzyszących, a z uwagi na niekorzystną pogodę boisko na świeżym powietrzu zamieniono na halowy parkiet. Mimo to po zaciętej rywalizacji najlepsi okazali się koszykarze z Brooklyn Wrocław.
Koszykarska rywalizacja 3×3 w naszym regionie rozkwita od lat. Wszystko zaczęło się od gry seniorskiej, ale od kilku lat rozwija się również uliczny basket młodzieżowy. Domino Streetball Cup to impreza, która na stałe wpisała się do kalendarzy ulicznych koszykarzy z całej Polski. W tym roku mimo niesprzyjających okoliczności zawody nie tyko się odbyły, ale towarzyszyła im tradycyjnie wesoła atmosfera w imię zasad fair play.
Młodsi mają pierwszeństwo
Pierwsi na parkiet świdnickiej hali na Zawiszowie im. Haliny Aszkiełowicz-Wojno wybiegli młodzi adepci koszykówki z roczników 2007-2010 i 2005-2006. W sumie w rywalizacji na takich samym zasadach jak ich nieco starsi koledzy wzięło udział osiem zespołów pochodzących z Wrocławia, Szczawna Zdrój, Świdnicy i Żarowa. Ich turniej rozgrywany był pod egidą IGNERHOME Streetball Cup Junior i patronatem polskiego koszykarza Michała Ignerskiego.
Czas na danie główne
Koszykarze w kategorii OPEN rywalizowali w czterech grupach po cztery zespołów. Z każdej z grup wychodziły dwie najlepsze drużyny, które później rywalizowały o wejście do strefy pucharowej. Tym sposobem do finału dotarli Brooklyn Wrocław i Coco Jumbo. Ostatecznie cały turniej wygrali wrocławianie pokonując rywala 16:14. Trzecie miejsce zajęli przedstawiciele Świdnicy – Generations odprawiając 18:14 drużynę ze Słubic. Tradycją Domino Streetball Cup stał się już konkurs wsadów. Najbardziej widowiskowym “slam dunk-iem” popisał się w tym roku Bartosz Szwed.
/Tekst i foto: Artur Ciachowski/