Kierowca autokaru nie odniósł poważnych obrażeń i opuścił szpital – poinformował Dariusz Witrykus, współwłaściciel firmy Lider. W groźnym wypadku w okolicy Dźwirzyna nad Bałtykiem ucierpiało 14 osób.
Jak już informowaliśmy, do wypadku doszło tuż przed godziną 19.00 na drodze powiatowej na odcinku między Rogowem a Dźwirzynem. – Zderzyły się dwa autokary, a w jego wyniku został jeszcze uszkodzony bus, który był zaparkowany w pasie drogi. Kierowcy byli trzeźwi – mówił Zbigniew Frąckiewicz z gryfickiej policji.
W wypadku uczestniczyło 19 osób, 14 z nich trafiło do szpitali. Wśród poszkodowanych było 10-letnie dziecko, które z miejsca zdarzenia zabrał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Śmigłowiec przetransportował do szpitala także 40-latkę z obrażeniami głowy.
Autokarem świdnickiej firmy podróżowało 9 osób. – Część już opuściła szpital – mówi Dariusz Witrykus. Właściciel firmy nie wypowiada się na temat przyczyny wypadku. – Nie wiemy, co się stało. Z kierowcą jeszcze nie udało nam się porozmawiać, jest w szoku – tłumaczy.
W sprawie wypadku śledztwo wszczęła prokuratura. – Za wcześnie jest mówić o przyczynach – mówi Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. – Wczoraj do późnych godzin nocnych na miejscu pracowali prokurator, technicy policyjni oraz biegły z zakresu ruchu drogowego. Na wstępne ustalenia trzeba będzie poczekać.
/red./