Pacjent, który z biegunką i gorączką w czwartek, 19 marca zgłosił się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego szpitala w Świdnicy został przewieziony na oddział zakaźny szpitala w Bolesławcu. Sytuację potwierdza dyrektor świdnickiego szpitala Grzegorz Kloc.
Pacjent pojawił się na SOR-ze około godziny 13.00. Przeszedł zlecone przez lekarza badania w pracowni RTG i został położony w sali na oddziale wewnętrznym szpitala. Gdy pojawiło się podejrzenie, że chory może być zakażony wirusem SARS-CoV-2, został karetką przewieziony do szpitala w Wałbrzychu, a stamtąd, z braku miejsc na oddziale zakaźnym, został przetransportowany do Bolesławca.
Mogę tylko potwierdzić, że był taki przypadek. Bolesławiec jest teraz szpitalem, do którego należy przekazywać pacjentów z podejrzeniem SARS. Oczywiście, zgodnie z obowiązująca procedurą SOR trzeba było zdezynfekować – odpowiada poproszony o komentarz w tej sprawie dyrektor Grzegorz Kloc. Zapewnia także, dezynfekcja objęła pozostałe miejsca, gdzie przebywał pacjent. – Personel, który miał styczność z pacjentem do czasu wyniku testu został odsunięty od pracy – informuje dyrektor.
Podawane od wybuchu pandemii objawy zakażenia koronawirusem obejmowały gorączkę, kaszel i duszności. Chińscy naukowcy w magazynie „American Journal of Gastroenterology” opublikowali wyniki badań, z których wynika, że chorzy cierpieli także na biegunkę i jadłowstręt. Wnioski wyciągnęli po przeanalizowaniu danych 203 pacjentów.
Główny Inspektor Sanitarny przypomina i apeluje, by z objawami, które mogą wskazywać na zakażenie SAR-CoV-19, nie zgłaszać się na szpitalne oddziały ratunkowe czy do przychodni. Należy powiadomić sanepid i najbliższy oddział zakaźny.
Jak podał 19 marca o godzinie 18.30 wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski, na terenie województwa dolnośląskiego są 53 potwierdzone przypadki zachorowania na COVID-19, w tym dwie osoby zmarłe. W kwarantannie pozostają 2192 osoby, a 79 przebywa w szpitalach z podejrzeniem zakażenia.
W Polsce stwierdzono 367 zachorowań – poinformowało dzisiaj rano ministerstwo zdrowia.
Agnieszka Szymkiewicz