Prezydenci kolejnych polskich miast krytycznie oceniają pomysł przeprowadzenia wyborów prezydenckich podczas trwania epidemii koronawirusa. Do Państwowej Komisji Wyborczej kierowane są pytania dotyczące organizacji głosowania, a niektórzy samorządowcy wprost deklarują, że przeprowadzenie wyborów w obecnej sytuacji będzie godzić w zdrowie i życie wyborców. W poniedziałek o przełożenie terminu głosowania zaapelowali także prezydent Świdnicy oraz burmistrz Strzegomia.
– Klasa polityczna musi wymóc przełożenie wyborów. To święto demokracji, ale są sytuacje szczególne, że trzeba je odłożyć. Taką sytuację już mamy, a przecież pik zachorowań jest jeszcze przed nami – stwierdził w niedzielę prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, deklarując przy tym, że zwrócił się z pismem do komisarza wyborczego. – Napisałem w nim, że nie zamierzam szkolić członków komisji wyborczych, bo boję się o ich zdrowie i życie. Poza tym wybory to polityczna decyzja, a jej realizacja później spoczywa na samorządach. Teraz tak nie może być, bo samorządy mają zupełnie inne problemy. Nie będę szkolił członków komisji wyborczych, bo to są koszta, a na to nie mamy pieniędzy. Potrzebne są fundusze na maski, płyn do dezynfekcji i wolę te pieniądze przeznaczyć na zakup środków do szpitali. Poza tym lokale wyborcze znajdują się w wielu przypadkach w szkołach i przedszkolach, które niedawno zamknęliśmy. Mamy je teraz nagle pootwierać? – pytał. – Ja mam do 10 kwietnia skompletować ponad trzy tysiące członków komisji obwodowych, których mam powołać ponad 300. Już mi ponad 37 lokalizacji przyszłych punktów komisji obwodowych odmówiło. Mam ludziom wykręcać ręce i łamać kręgosłupy, bo wybory są najważniejsze? Ja tu staję przed wami, chrzanię o tym, jak ważne jest, żeby zostać w domu, a inny mówi: „nie, spoko, chodźcie do wyborów” – irytował się prezydent Wrocławia w wypowiedzi transmitowanej za pośrednictwem mediów społecznościowych.
– Nie wyobrażam sobie zorganizowania wyborów, chociaż taki obowiązek ciąży na gminach, podobnie jak sytuacji, w której musiałbym zmusić ludzi do udziału w nich z narażeniem życia i zdrowia. Mam nadzieję, że te wybory się nie odbędą i niezależnie od dyspozycji prezesa Kaczyńskiego nawet w jego środowisku politycznym nastąpi opamiętanie się. Staramy się apelować o opamiętanie rządzących również na poziomie Unii Metropolii Polskich i Związku Miast Polskich. W tych okolicznościach przeprowadzenie wyborów jest abstrakcyjne. Widzimy co dzieje się we Francji, gdzie lekarze pozwali ministra zdrowia i premiera za organizację wyborów, które miały miejsce kilka tygodni temu. W tych okolicznościach nawoływanie do wyborów i próba zmuszenia samorządu do ich organizacji jest w mojej opinii zbrodnią na Polakach – stwierdził z kolei prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Na problem zapewnienia bezpieczeństwa głosującym zwracała uwagę także prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, jak również prezydent Gdyni. – Uczciwość każe mi dziś twardo powiedzieć: z powodów etycznych nie wolno, a z powodów technicznych nie da się przeprowadzić wyborów 10. maja. Nie można narażać życia wyborców, ani członków komisji wyborczych i urzędników. W Gdyni to ponad 1150 osób! Ta wielka grupa ludzi musiałaby się spotykać wielokrotnie jeszcze przed samymi wyborami. Komisje musiałyby także wejść do zamkniętych dziś dla odwiedzających szpitali! W dniu wyborów narazilibyśmy miliony Polaków. Nie godzę się na deptanie zdrowia, życia ani demokracji – stwierdził prezydent Gdyni w wydanym oświadczeniu.
W poniedziałek głos w sprawie majowego głosowania zabrała także prezydent Beata Moskal-Słaniewska. – Jako prezydent Świdnicy z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że nie będę w stanie przeprowadzić wyborów prezydenckich, ani żadnych innych w dniu 10 maja. Ma to kilka swoich powodów. Po pierwsze, nie będziemy mieli kim tych wyborów zorganizować. Dziś nie mamy ani jednego zgłoszenia do pracy w obwodowych komisjach wyborczych. Co więcej, osoby które do tej pory pracowały w takich komisjach, już dziś zgłaszają, że nie podejmą się tego zadania w najbliższym czasie. Brak nam środków, brak nam środków technicznych. Policzyliśmy, samo zabezpieczenie ekipy prowadzącej wybory – urzędników, komisarzy, pracowników komisji obwodowych, doręczycieli – musiałoby zaskutkować kupnem maseczek za 250 tys. zł. Tymczasem rząd polski przewidział na organizację wyborów w Świdnicy 52 tys. zł na wszystkie wydatki. Logistycznie i osobowo jest to przedsięwzięcie nie do przeprowadzenia – tłumaczy prezydent. – Apeluje do tych, którzy decydują o terminie wyborów – odłóżcie państwo do wybory. Dajcie nam w tej chwili zająć się tym, co najważniejsze – zdrowiem i życiem Polaków, a w drugiej kolejności – gospodarką – dodała Moskal-Słaniewska.
– Po rozmowie z kadrą kierowniczą Urzędu Miejskiego w Strzegomiu zwróciłem się pisemnie do przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej oraz Komisarza Wyborczego w Wałbrzychu, przekazując informację, że Urząd Miejski w Strzegomiu nie jest w stanie przeprowadzić i zorganizować wyborów na Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, zapewniając bezpieczeństwo wyborców, składów komisji, pracowników samorządowych oraz mieszkańców. Dlatego mam nadzieję, że wybory zostaną przesunięte na 2021 rok – poinformował z kolei burmistrz Strzegomia, Zbigniew Suchyta.
O przesunięcie terminu głosowania apelują także inni samorządowcy, przy czym niektórzy skupiają się na konkretnych działaniach w celu wsparcia osób potrzebujących. – Zamiast tracić czas na dyskusję o wyborach, które jeśli w maju nadal będzie trwać epidemia i tak się nie odbędą, skupmy się na tym, co najważniejsze. Na pomocy mieszkańcom, na walce z wirusem, wsparciu lokalnych przedsiębiorców i ratowaniu miejsc pracy. Podjęłam decyzję o zwolnieniu, a nie tylko zawieszeniu, z płacenia czynszów za miejskie lokale usługowe na najbliższe 2 miesiące – stwierdziła prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska.
Stanowisko w sprawie wyborów prezydenckich przedstawiła także część radnych Rady Miejskiej w Świdnicy:
„W związku z sytuacją nadzwyczajną – ogłoszeniem przez Światową Organizacje Zdrowia (WHO) pandemii koronawirusa CoVID-19 i wprowadzeniu w Polsce Stanu Epidemicznego my, jako radni Rady Miejskiej w Świdnicy, apelujemy o przełożenie wyborów prezydenckich z 10 maja 2020 na inny bezpieczny termin.
Organizowanie jakichkolwiek wyborów w okresie pandemii stwarza realne zagrożenie dla mieszkańców Świdnicy i całego kraju. Słusznie obowiązujące obostrzenia, mające służyć zapobieżeniu rozprzestrzenienia się tego groźnego patogenu, nie pozwalają żadnemu samorządowi zorganizować w sposób demokratyczny, a przede wszystkim w sposób bezpieczny wyborów, które powinny być świętem demokracji. Nie można zmuszać samorządów, by narażały życie i zdrowie swoich mieszkańców. Postawa obywatelskiego nieposłuszeństwa nie wpływa dobrze na funkcjonowanie Państwa. Wielu prezydentów, burmistrzów i wójtów zapowiedziało już taki słuszny sprzeciw. Straszenie wprowadzeniem komisarzy do samorządów nie sprzyja wzajemnemu zrozumieniu i poszanowaniu demokratycznych organów państwa, których przedstawiciele są wybierani w wyborach powszechnych. Prosimy w imię jedności i wspólnego dobra o przełożenie wyborów tak, by móc je przeprowadzić w innym bezpiecznym terminie. Wszystkie sondaże opinii publicznej wskazują rosnące obawy społeczeństwa, wynikające z udziału w tych wyborach. Nie możemy narażać życia i zdrowia żadnego wyborcy niezależnie na kogo chce oddać swój głos. Prosimy i apelujemy o przełożenie wyborów planowanych 10 maja 2020 roku na termin, który pozwoli przeprowadzić je nie narażając na niebezpieczeństwo wyborców, ani osób zaangażowanych w pracę komisji wyborczych.”
Podpisali Radni Rady Miejskiej w Świdnicy
Jan Dzięcielski, Rafał Fasuga, Lech Bokszczanin, Magdalena Rumiancew-Wróblewska, Danuta Morańska, Krzysztof Grudziński, Albert Gaszyński, Wiesław Żurek, Władysław Wołosz, Marcin Wach, Joanna Gadzińska, Mariusz Kuc, Tomasz Kempa, Marcin Paluszek, Jan Jaśkowiak
/mn/