Oddział wewnętrzny świdnickiego szpitala ograniczył swoją działalność do minimum. Pozostali wyłącznie dotychczasowi pacjenci, nowe przyjęcia wstrzymane.
Powodem jest podejrzenie możliwości zakażenia się koronawirusem bliskiej osoby z rodziny przez jedną z pielęgniarek. – W związku z taką informacją odsunęliśmy od pracy wszystkich, którzy mieli bezpośredni kontakt z tą osobą i ze względów logistycznych ograniczyliśmy pracę oddziału. Obecnie leczeni są pacjenci już przebywający w oddziale natomiast wstrzymaliśmy przyjęcia – informuje dyrektor szpitala Grzegorz Kloc. – Dokładnie odsunięto z całego oddziału 26 osób (kilkanaście pielęgniarek).
Nie wszystkie z tych osób są w kwarantannie domowej – dowiedzieliśmy się w świdnickim sanepidzie. Jak informuje dyrektor Kloc, personel i pacjenci z kontaktu będą mieli wykonane testy na obecność koronawirusa.
Rodzina jednego z pacjentów alarmuje, że na oddziale zostały zaledwie 4 pielęgniarki, które pracują po 36 godzin. Tej informacji nie potwierdza dyrektor. – Praca jest organizowana na bieżąco tak, żeby pacjentom – których jest kilkoro – zapewnić bezpieczny pobyt – zapewnia Grzegorz Kloc i dodaje – Jeśli wszystko pójdzie dobrze, sytuacja powinna się unormować w ciągu tygodnia.
/red./