Znane są wstępne wyniki sekcji zwłok 53-latka, który wypadł z ambulansu i trafił pod koła samochodu dostawczego. Biegli sprawdzili także karetkę.
Jak już informowaliśmy, do tragedii doszło 11 stycznia o godzinie 21.40 na drodze krajowej nr 35 w okolicy Komorowa. – Karetka szpitalna z Dzierżoniowa przewoziła mężczyznę do szpitala w Wałbrzychu. Pacjent miał potrzebować pomocy w związku z wcześniejszym pobiciem – mówił 13 stycznia prokurator Marek Rusin. – Najprawdopodobniej był przewożony w pozycji siedzącej. W karetce był kierowca i pielęgniarka, oboje trzeźwi.
Prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku narażenia pacjenta na utratę życia i nieumyślne spowodowanie śmierci. – Po sekcji zwłok wiadomo wstępnie, że przyczyną zgonu mężczyzny były wielonarządowe obrażenia w obrębie klatki piersiowej i jamy brzusznej, spowodowane potrąceniem. To jednak dopiero początek, bo chcemy wyjaśnić, czy faktycznie mężczyzna był wcześniej pobity i jaki wpływ mogło to mieć na jego stan zdrowia – dodaje prokurator.
Dotychczas biegły z zakresu techniki samochodowej sprawdził ambulans. Zeznania złożyli także kierowca i pielęgniarka. Prokuratura nie ujawnia, czy są już przypuszczenia, dotyczące wypadku. najważniejszym pytaniem pozostaje, jak pacjent wydostał się z jadącego ambulansu.
/asz/