Strona główna 0_Slider Zima za progiem, a na Spółdzielczej wciąż nie ma ogrzewania

Zima za progiem, a na Spółdzielczej wciąż nie ma ogrzewania

1

Lokatorzy miejskiego budynku przy ul. Spółdzielczej 29/31 w Świdnicy wciąż jeszcze nie mają ogrzewania. Wykorzystywane w zastępstwie grzejniki elektryczne nie spełniają swojej roli, a pierwsze rachunki za prąd przyprawiają lokatorów o ból głowy. Tymczasem urzędnicy podają nowy termin zakończenia montażu instalacji gazowych.

Budynek należący do miasta od dawna był w opłakanym stanie. Przewracały się kominy, woda lała się przez nieszczelny dach. Lokatorzy, zajmujący 29 mieszkań komunalnych i socjalnych, byli zadowoleni, gdy budynek znalazł się w projekcie gruntownego remontu. Na to zadanie, obejmujące w sumie 11 miejskich obiektów, Świdnica pozyskała już na początku tego roku ponad 3 miliony złotych dotacji.

W maju 2019 został rozstrzygnięty przetarg na modernizację Spółdzielczej 29-31. Zgłosiła się jedna firma i została wybrana. Część remontu, przewidziana w projekcie, będzie kosztowała ponad 2 miliony złotych, a prace objęły wymianę dachu, elewację, korytarze, strych, kominy. W trakcie zapadła decyzja o wymianie ogrzewania węglowego na gazowe. Jak tłumaczyła w październiku tego roku rzeczniczka magistratu, Magdalena Dzwonkowska, kominy rozsypywały się w rękach. Zapadła decyzja, by za pieniądze z budżetu miasta zainstalować w mieszkaniach systemy ogrzewania gazowego. Mieszkańcy rozumieli konieczność tej zmiany, ale sposobu jej przeprowadzania nie potrafią zaakceptować.

Po licznych interwencjach Miejski Zarząd Nieruchomości tym lokatorom, którzy wyrazili taką wolę, przekazał grzejniki elektryczne, które mają ogrzewać mieszkania do czasu uruchomienia pieców gazowych. Lokatorzy otrzymają ulgę w czynszach, by zmniejszyć obciążenie za koszty energii elektrycznej. Ma to być 2 złote od m2 w każdym miesiącu. – Po pierwszych tygodniach grzania przyszedł rachunek na ponad 500 złotych, taki, jak dostawałam za cały rok. A ogrzewamy tylko jeden pokój i to do temperatury 16 stopni Celsjusza. Chodzimy opatuleni, siedzimy pod kocami – opisuje jedna z lokatorek. Mieszkańcy, którzy ze względu na dzieci muszą używać większej liczby piecyków elektrycznych, otrzymali rachunki powyżej 1000 złotych. Zwroty w czynszu, w zależności od wielkości mieszkania, wyniosą od 100 do około 200 złotych.

Jak mówią mieszkańcy, montaż nowego ogrzewania przebiega bardzo powoli. Skarżą się także, że od nikogo nie mogą otrzymać rzetelnej informacji o finale prac, a przed nimi jeszcze umowy z gazownią.

W październiku Magdalena Dzwonkowska informowała: “wykonawca zostanie wybrany niezwłocznie, zgodnie z obwiązującymi przepisami. Do końca listopada powinny być uruchomione wszystkie kotły. Jednakże w pierwszej kolejności  zostaną zainstalowane w lokalach zamieszkałych.”

To już nieaktualne. – Wykonano pełne instalacje w 4 lokalach, w kolejnych 6 prace są na ukończeniu. Sukcesywnie przekazywane są lokatorom dokumenty niezbędne do zawarcia umowy z gazownią. Do 24 grudnia wykonane zostaną instalacje we wszystkich zamieszkałych lokalach – deklaruje rzeczniczka urzędu. Lokatorzy obawiają się, ze bardziej realny jest termin Świąt Wielkanocnych.

Agnieszka Szymkiewicz
Zdjęcia Michał Nadolski

Poprzedni artykułPowołani na konsultację kadry wojewódzkiej
Następny artykułPotrącenie na Westerplatte