Młodzi świdniczanie po raz kolejny postanowili zwrócić uwagę na postępujące zmiany klimatu i przypomnieć politykom, że czas pomyśleć o prawdziwej ekologii. – Za parę lat wielkie słowa nie będą miały znaczenia, a cały świat będzie żałować swojej bierności w obliczu tak tragicznej sytuacji. Dosyć słów, teraz czyny! – wołali uczestnicy Młodzieżowego Strajku Klimatycznego zgromadzeni na świdnickim Rynku. Podczas manifestacji zwrócono uwagę na skalę planowanej wycinki drzew w Parku Młodzieżowym. Doszło też do wymiany zdań z wiceprezydentem Szymonem Chojnowskim.
Listopadowy strajk jest kontynuacją działań realizowanych w ramach Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, którego pomysłodawczynią jest 16-letnia szwedzka aktywistka Greta Thunberg. – Za 30 lat zacznie brakować słodkiej wody. Rafa koralowa, która jest odpowiedzialna za 1/3 produkcji tlenu, w 2050 roku przestanie istnieć. Na Pacyfiku znajdują się śmieci, które zajmują powierzchnię równą terytorium Polski. Lasy równikowe – zielone płuca Ziemi – płoną. Niedźwiedziom polarnym grozi wyginięcie z powodu ocieplenia klimatu. Produkcja śmieci przez człowieka i stężenie smogu w powietrzu stale rosną. Dlaczego nasze państwo i świat nie podejmuje żadnych znaczących kroków skoro stoimy w obliczu katastrofy ekologicznej? Dlaczego politycy wygłaszają poruszające mowy na temat krytycznego stanu naszej planety, skoro nie kiwną nawet palcem, by coś zmienić? Nie mamy przecież planety B. Każdy z nas może starać się być eko: ograniczyć zużycie opakowań jednorazowych, zrezygnować z plastiku, oszczędzać wodę i prąd, lecz to zmiany w systemie rządzenia państwem spowodują realną poprawę stanu klimatu. Za parę lat wielkie słowa nie będą miały znaczenia, a cały świat będzie żałować swojej bierności w obliczu tak tragicznej sytuacji. Dosyć słów, teraz czyny! – mówili uczestnicy świdnickiego strajku klimatycznego.
– Żądamy przede wszystkim, aby sprawa kryzysu klimatycznego stała się narodowym priorytetem we wszystkich dziedzinach: edukacji, gospodarce, mediach i polityce. Sprawa klimatu to sprawa dbania o naszą wspólną ojczyznę – powinna być ponad wszelkimi podziałami partyjnymi, religijnymi i światopoglądowymi. Wołamy do was, dorośli, o pomoc. Deklarujemy, że będziemy patrzeć wam na ręce, będziemy prowadzić działania edukacyjne i propagujące zapobieganie zmianom klimatu. Będzie nas coraz więcej i nie będziecie mogli nas dłużej ignorować. Jaką przyszłość nam zapewnicie? – pytali młodzi demonstranci. Ich inicjatywę wspierali także dorośli mieszkańcy. – Wasze zgromadzenie jest dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Ostatnio czytałem, że proekologiczne myślenie dotyczy głównie ludzi starszych. Zmartwiło mnie to szalenie, bo myślałam, że dla tego globu nie ma przyszłości. Tymczasem jesteście wy. Dziękuję wam za to, że jesteście, że tak myślicie. To co robicie jest wspaniałe – podkreślała świdnicka seniorka, która przypadkiem natknęła się na młodzieżową manifestację.
Chociaż klimatyczne i ekologiczne postulaty kierowane były przede wszystkim do polityków, w świdnickim proteście wzięło ich udział niewielu. Przed głównym wejściem do teatru miejskiego pojawił się były radny Janusz Szalkiewicz, a także wiceprezydent Szymon Chojnowski, który odczytał list, jaki do uczestników strajku wystosowała prezydent Beata Moskal-Słaniewska. – W Świdnicy, nie czekając na to aż rząd wpisze się w politykę klimatyczną i podejmie odpowiednie decyzje, systematycznie prowadzimy działania związane z ochroną klimatu i przede wszystkim z redukcją zanieczyszczenia powietrza, co jest kluczowe, jeżeli mamy rozmawiać o zmianach klimatycznych w ogóle – napisała prezydent Świdnicy, zaznaczając, że przez 5 ostatnich lat miasto wydało ponad 70 mln złotych na działania związane z ochroną klimatu.
Do tych zapewnień krytycznie odniósł się Paweł Gromek, arborysta i certyfikowany inspektor drzew, znany z zaangażowania w obronę miejskiej zieleni. – Czy pan prezydent mógłby przypomnieć ile drzew ma zostać wyciętych w Parku Młodzieżowym? 304 drzewa – taka była oficjalna liczba podana przez Urząd Miasta. Mam przy sobie trzy wnioski, które zostały wysłane do konserwatora zabytków i łączna ilość drzew, jaka ma zostać wycięta w Parku Młodzieżowym to jest 1010, a do tego 5870 m² krzewów. Od wielu lat w mieście trwa proceder ogławiania drzew – wystarczy spojrzeć na wszystkie drzewa, które są przy drogach. Wmawia się ludziom słowa o ekologii, a prawda jest taka, że to jest zwykła farsa. Niczym się nie różni lewica od prawicy, jeśli chodzi o ekologię. Panie Szymonie, w taki sposób gospodarujecie publicznymi pieniędzmi. To jest kpina i kradzież w biały dzień! – mówił Gromek, pokazując przy tym wspomniane przez siebie wnioski o wycinkę drzew w Parku Młodzieżowym, które świdnicki magistrat złożył do konserwatora zabytków – od decyzji którego zależy wykonywanie jakichkolwiek prac w zabytkowym parku.
– Każdy ma prawo się wypowiedzieć. Każdy ma prawo do krytyki i swojego zdania. W Urzędzie Miejskim odbyła się debata, na którą każdy mógł przyjść i przedstawić swoje zdanie, zadać swoje pytania. Zostali zaproszeni różni eksperci, których opinii nie możemy podważać, ich ekspertyz, ich wiedzy. Jeżeli pan uważa, że ma większą wiedzę, to ma pan prawo do swoich racji i opinii – kontrował wiceprezydent Chojnowski. Wobec tego świdnicki arborysta postanowił zaapelować do uczestników młodzieżowej manifestacji. – Możecie zrobić bardzo dużo i proponuję zacząć od naszego, lokalnego podwórka. Dbajmy o naszą zieleń, patrzmy na ręce i skończmy z propagandą niby-ekologiczną – zaznaczył.
Michał Nadolski
[email protected]
fot. Dariusz Nowaczyński