Strona główna 0_Slider Szerszeń azjatycki dotarł do Polski?

Szerszeń azjatycki dotarł do Polski?

0

Przed rokiem europejskie media alarmowały o pojawieniu się obcego na naszym obszarze gatunku szerszenia azjatyckiego. Wskazywano, że jest większy i znacznie bardzie agresywny niż rodzime szerszenie. Czy taki właśnie gość z dalekiej Azji wpadł do mieszkania jednego z mieszkańców Świdnicy?

Kilka dni temu do mieszkania pana Krzysztofa na osiedlu Zawiszów wpadł owad, który najpierw domownikom wydał się dużą ćmą, jednak wkrótce okazało się, że to raczej osobnik z gatunku osowatych. – Zastanowiły nas jego rozmiary, wydawał się bardzo duży. Kiedy wylądował na kartonie i zaczął chodzić, słychać było tupanie – mówi pan Krzysztof. Świdniczanin nabrał podejrzeń, że jest to właśnie szerszeń azjatycki. – Poszukałem informacji w internecie i nabrałem poważnych podejrzeń, że to może być właśnie ten owad – dodaje. Zaniepokojony zawiadomił straż miejską, ale spotkał się z odmową podjęcia interwencji.

Jak tłumaczy Edward Świątkowski, szef prewencji w straży miejskiej, trudno jest podejmować interwencję w sprawie jednego owada. Strażnicy reagują i podejmują działania, jeśli pojawią się roje czy to szerszeni, czy pszczół w miejscach publicznych. Gdy owady ulokują się na posesjach prywatnych bądź należących do wspólnot mieszkaniowych, problemem powinien zająć się zarządca.

Strażnicy obejrzeli zdjęcia szerszenia. – Oczywiście nie jest to opinia entomologa, ale po konsultacjach w gronie naszych funkcjonariuszy (w tym również technika weterynarii), wszyscy orzekli, że jest to nasz, rodzimy szerszeń europejski. Na azjatyckiego za mały. Ten gatunek ma rozpiętość skrzydeł 7,5 cm. Korpus do 4,5 cm. Różnice w ubarwieniu mogą być małe, więc oczywiście może to być młody szerszeń azjatycki, ale to musiałby ocenić fachowiec. W tym roku nie mieliśmy zgłoszeń dotyczących szerszeni. Kilka wyrojeń pszczół i nic więcej. Rozmawiałem z naszym pszczelarzem, czy w tym środowisku mieli jakieś ataki na roje przez szerszenie azjatyckie. Nic takiego nie miało miejsca. W naszym rejonie pszczelarze nie zaobserwowali w ogóle tego gatunku – mówi Edward Świątkowski.

O pomoc zwróciliśmy się do Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. – Szerszeń azjatycki olbrzymi (V. mandariniana) w Europie nie występuje. Jest to gatunek faktycznie znacznie większy od szerszenia europejskiego. Zawleczono natomiast do Europy gatunek, który nazwano również podobnie szerszeń azjatycki (bez przydomka olbrzymi) i chodzi tu o inny gatunek Vespa velutina. W zeszłym roku był on stwierdzany w Hesji – mówi prof. Zdzisław Klukowski z Katedry Ochrony Roślin. – Rzecz w tym, że gatunek ten, choć groźny, jest nieco MNIEJSZY od naszego rodzimego szerszenia. Ponieważ fotografia nie obrazuje części grzbietowej  szerszenia – trudno jest jednoznacznie stwierdzić, o który gatunek chodzi. Na podstawie fotografii szacuję, iż długość ciała okazu dochodzi do 2 cm – co nie jest niczym niezwykłym. Długość ciała szerszenia europejskiego  – robotnicy  i samca dochodzi do 23-24mm, natomiast samice są jeszcze większe. Rzecz zatem nie w wielkości, lecz innych cechach morfologicznych. Bez wątpienia należy spodziewać się ekspansji V. velutina do Polski w najbliższym czasie. Będzie to zła nowina zwłaszcza dla pszczelarzy oraz osób uczulonych na jad żądłówek. Od 2004r., kiedy to stwierdzono zawleczenie V. velutina do Europy, upłynęło już nieco czasu. Rozpoczęto ścisłe obserwacje naukowe  nad procesem aklimatyzacji gatunku oraz jego ekspansją. Zdążono nawet „popełnić” bardzo przyzwoity doktorat, oraz wiele prac z zakresu ekologii tego gatunku.

Owad trafi do profesora Klukowskiego i być może uda się ostatecznie rozwiać wątpliwości.

Agnieszka Szymkiewicz

Poprzedni artykułTrudna lekcja tolerancji. O LGBT w Świdnicy [FOTO/VIDEO]
Następny artykułGwiazdy sprzed lat znów zagrają na jednym boisku