Z uwagi na duże zainteresowanie i zaniepokojenie ze strony mieszkańców wielu miejscowości położonych w sąsiedztwie lasów będących w zarządzie Nadleśnictwa Świdnica, jego pracownicy wyjaśniają co dzieje się z drzewami i co im dolega. – Nasze lasy zamierają. Zmienia się klimat, jest ogromna susza, drzewa są atakowane przez owady i patogeniczne grzyby, dlatego świdniccy leśnicy działają! – mówi Malwina Boncol z Nadleśnictwa Świdnica.
– Ten rok przyniósł ze sobą wysokie temperatury i długotrwałą suszę. Po kolejnym suchym kwietniu z nadzieją wyczekiwaliśmy każdej kropli deszczu i choć nadeszło kilka deszczowych dni w maju, wody było jak na lekarstwo. Przy gwałtownych i krótkotrwałych deszczach woda od razu spływa po powierzchni i gleba wciąż pozostaje sucha. Zapewne widzicie skutki braku deszczu zarówno na polach i łąkach jak i w Waszych ogródkach. A przecież to nie pierwszy rok kiedy borykamy się z brakiem opadów. Poziom wód gruntowych miejscami spadł o ponad 2 m! Dla drzew to ogromna różnica – wyjaśnia Boncol.
– Susza jest kolejnym czynnikiem, która osłabiła w pierwszej kolejności świerki, gatunek o płaskim systemie korzeniowym. Oznacza to, że jego korzenie nie są w stanie sięgnąć głęboko w glebę, z której mogłyby pobierać wodę. Usychające świerki przyciągnęły różne gatunki owadów, w tym wypadku z rodzaju korników, które wyszukują takich osłabionych drzew i żerują na nich, doprowadzając do śmierci drzewa – dodaje rzecznik nadleśnictwa.
Jednak nie tylko susza jest przyczyną osłabienia lasów. – Problem z którym się borykamy można porównać do efektu domina, gdzie kolejne klocki powodują upadek następnych… Przede wszystkim gleba, na której rosną te lasy w wielu miejscach jest słaba, wyjałowiona, ponieważ to grunty porolne. To dlatego drzewa cierpią od chorób grzybowych: opieńkowej zgnilizny korzeni i korzeniowca wieloletniego. Skutkami tych chorób jest m.in. gnicie korzeni drzew – tłumaczy.
Oprócz powyższych elementów wymienia także dwa kolejne. – Jedną z głównych przyczyn problemów na naszych terenach, tych górzystych również, są monokultury świerków które dostaliśmy w spadku po gospodarujących tutaj Niemcach, którzy skupili się na szybkim pozyskaniu surowca. Drugim jest wiek tych drzew. Las ten zaczyna wchodzić w stadium rozpadu. Dla natury owszem nie jest to problemem i las ten z czasem zapewne sam by się odrodził. Jednak tutaj pojawia się bardzo ważny czynnik – tzw. czynnik ludzki. Otóż człowiek nie potrafi zastąpić surowca drzewnego żadnym innym tworzywem. Ludzie w chwili obecnej znaleźli ponad 30 tys. zastosowań dla drewna. I pomimo tego, że używamy go codziennie i mamy go dużo wokół siebie zapominamy o tym skąd tak naprawdę wziął się nasz stół, krzesło, panele, łóżko, książka, deska do krojenia czy nawet papier toaletowy – twierdzi Boncol.
To co w tej chwili robią leśnicy na terenie Nadleśnictwa Świdnica to spowolnienie procesu zamierania lasu. – Im skuteczniej uda nam się wyhamować przyrost liczby korników, tym bardziej zwiększą się szanse na pojawienie się nowego, zdrowego i silniejszego pokolenia lasu. Dlatego aktualnie drzewa zasiedlone przez korniki są wycinane i wywożone z lasu. Wszystko po to by owady nie zasiedliły kolejnych drzew. Również w celu walki z kornikiem zakładane są specjalne siatki owadobójcze, w celu uniemożliwienia owadom opuszczenie zasiedlonego drewna. Wykładamy też pułapki feromonowe, głównie w celu monitoringu liczebności szkodników. Wszystko po to, aby zachować trwałość lasów, ponieważ to ona jest dla leśników najważniejsza – zaznacza.
Przypomina przy tym, że Nadleśnictwo Świdnica w 2016 roku zostało wpisane na listę nadleśnictw objętych klęską, ponieważ susza podobnie jak powódź czy huragan jest żywiołem. – Klęskę z jaką się borykają nadleśnictwa dotknięte suszą, w tym Nadleśnictwo Świdnica można porównać do huraganem 100-lecia na Kaszubach. Różnica jest taka, że tam do wylesienia na skutek wiatrów doszło w jedną noc. U nas trwa to już kolejny rok – dodaje rzeczniczka.
Problem suszy nie dotyczy tylko Gór Sowich, czy terenu Nadleśnictwa Świdnica. Jego skala jest znacznie szersza i obejmuje wiele europejskich państw. Szacuje się, że najsilniejsze uszkodzenia drzewostanów mogą wystąpić w Niemczech, Austrii, Francji i krajach Beneluksu. Problem ten dotyka również innych krajów Europy środkowej, a także południowej Skandynawii. – Tak jak w przeszłości zmieniały się zasięgi występowania różnych gatunków drzew, roślin zielnych, a także zwierząt tak i teraz spodziewać się możemy postępujących zmian, które bacznie obserwujemy i nasze działania staramy się dostosować do nich. Polscy leśnicy od zawsze mają dobro lasów na sercu. Dlatego robią wszystko aby je jak najlepiej ochronić. Wykorzystują do tego zarówno doświadczenie jak i najnowsze technologie – zapewnia.
/Nadleśnictwo Świdnica, opr. mn/