Od kilku tygodni kilka razy dziennie jest przyłapywany bez spodni w centrum Świdnicy. Do sądu trafiło już kilkanaście wniosków o ukaranie. Nie ma jednak skutecznego sposobu, by bezdomnego zmusić do przyzwoitego zachowania.
45-latek nie jest mieszkańcem Świdnicy, nigdzie nie mieszka, a ze schroniska dla bezdomnych został usunięty za nadużywanie alkoholu. Nie chce żadnej pomocy. – Choć taką wielokrotnie mu oferowano – mówi Edward Świątkowski, szef prewencji w świdnickiej straży miejskiej.
We wtorek, 25 czerwca mężczyzna około 20.00 obnażał się niemal w sercu miasta – przed Pomnikiem Zwycięstwa na placu Grunwaldzkim. Jak zaalarmował czytelnik Swidnica24.pl, zachowywał się w ten sposób tuż pod nosem strażników, kilkadziesiąt metrów od ich siedziby i w oku kamer. – W stronę placu Grunwaldzkiego skierowane są trzy kamery, ale żadna tego miejsca nie obejmuje. Wystarczyło wykonać telefon, a interwencja na pewno byłaby podjęta. Od godziny 18.00 do 21.00 mamy odnotowane tylko dwa połączenia i żadne nie dotyczyło tego zdarzenia. Można było również podejść do dyżurnego i zgłosić problem – tłumaczy strażnik i dodaje, że mimo starań strażnicy bez wsparcia mieszkańców nie mogą wiedzieć o każdym niezgodnym z prawem, uciążliwym zachowaniu. Nie wszędzie także – choć jest ich ponad 100 – docierają kamery miejskiego monitoringu.
Mężczyzna jest dobrze znany służbom. – Niestety, ten pan wielokrotnie wraz z nastaniem gorących dni obnażał się w centrum Świdnicy. Interwencje były podejmowane kilkadziesiąt razy. Był pouczany 23 razy, skierowaliśmy do sądu kilkanaście wniosków o ukaranie za wybryk nieobyczajny. W tym roku sąd wydał już jedno postanowienie, skazując pana na 30 godzin prac społecznych. Jeśli ich nie wykona, może być zastosowana surowsza kara – mówi Edward Świątkowski. – Zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo takie zachowanie jest uciążliwe dla mieszkańców i dokładamy wszelkich starań, by problem ograniczać – zapewnia kierownik prewencji. Nie ma jednak możliwości prawnych, by mężczyznę usunąć z ulic czy nawet z miasta. Jeśli sąd, biorąc po uwagę liczbę wniosków o ukaranie i nagminne nieobyczajne zachowania, skaże bezdomnego na karę pozbawienia wolności, nie będzie to długa izolacja. Zwykle to 30 dni aresztu.
W tej chwili w Świdnicy przebywa kilkanaście osób bezdomnych, które do miasta przyjechały z całej Polski. Trafiły tu do schroniska, ale błyskawicznie łamały zakaz picia alkoholu w placówce i były usuwane. Ze Świdnicy nie mają jednak zamiaru wyjeżdżać. Okupują opuszczone budynki, śpią na ławkach. Są brudni, często chorzy, odmawiają wszelkiej pomocy. Zwykle jedyną okazją, by zostali umyci i podleczeni, staje się izolacja w zakładzie karnym.
Dla straży miejskiej i policji każda interwencja, kończąca się koniecznością przewiezienia bezdomnego do policyjnej izby zatrzymań, oznacza poważne problemy i wydatki. Radiowozy wymagają dezynfekcji, nie mogą być do czasu usunięcia zagrożenia wykorzystywane w służbie.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
Zdjęcia nadesłane przez czytelnika