Świdnicka prokuratura postawiła zarzuty mężczyźnie, który 15 czerwca próbował dokonać samosądu w związku z morderstwem 10-letniej Kristiny. W stronę jednego z domów w Mrowinach, w którym miały mieszkać osoby podejrzewane o udział w zbrodni, mężczyzna rzucił koktajlem Mołotowa.
Ogień na jednej z posesji w Mrowinach pojawił się wieczorem, 15 czerwca. Na miejsce wezwano strażaków, którzy zdołali opanować pożar. Spłonęły jedynie krzewy rosnące nieopodal budynku. Już wtedy zajście łączono z zabójstwem 10-letniej Kristiny – dwaj członkowie mieszkającej tam rodziny zostali wcześniej zatrzymani w związku ze zbrodnią, jednak nie postawiono im żadnych zarzutów i zostali wypuszczeni na wolność. Po pożarze zaczęto podejrzewać, że mieszkańcy Mrowin próbowali wymierzać sprawiedliwość na własną rękę.
– Nie potwierdzam informacji o próbie samosądu. Wiemy o pożarze, ale nie ma on związku ze sprawą zamordowanej dziewczynki – zapewniał Krzysztof Zaporowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Teraz okazało się, że do próby podpalenia faktycznie doszło.
– Takie zdarzenie miało miejsce. Na posesję wrzucona została butelka wypełniona materiałem łatwopalnym – mówi Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy. W sprawie próby samosądu wszczęto postępowanie i ustalono sprawcę, któremu postawiono zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrażającego mieniu, życiu lub zdrowiu wielu osób. – Mężczyzna przyznał się do winy. Wyraził żal i skruchę – dodaje Rusin. Jak tłumaczył sprawca, udzieliła mu się atmosfera chęci ukarania osoby odpowiedzialnej za dokonanie zbrodni na 10-latce.
Wobec mężczyzny prokuratura zastosowała dozór policyjny i zabroniła mu zbliżania się do rodziny, którą próbował spalić.
Michał Nadolski
[email protected]