Kartony po meblach, sterty butelek, a nawet całe worki z odpadami. Pomimo starań o przywrócenie świetności luterańskiej enklawy przy placu Pokoju, cały czas zdarzają się przypadki jej dewastowania i zaśmiecania. – Niestety, nic nie pomaga sprzątanie, bo już następnego dnia pojawiają się nowe śmieci – żali się Bożena Pytel z parafii ewangelicko-augsburskiej w Świdnicy.
Od wielu lat plac Pokoju wraz z wpisaną na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO drewnianą świątynią przechodzi gruntowną renowację. W 2017 roku zakończyła się pierwsza w historii konserwacja całego muru, okalającego ewangelicką enklawę. Odnowione zostały mauzolea oraz wkomponowane w mur grobowce. Systematycznie restaurowane są również nagrobki w centralnej części liczącego blisko 400 lat cmentarza. – Dzięki temu stara nekropolia i zarazem przestrzeń wokół Kościoła Pokoju, pięknieje. Z pewnością nowe ścieżki, oświetlenie, wystawę doceniają liczni turyści odwiedzający zabytek UNESCO, ale też nieźle się dziwią widząc porzucone całe worki nieczystości…. – mówi Bożena Pytel.
– To jedna ze spraw, o której nie mogę, ale też nie chcę milczeć! Bo jest to bardzo smutne, że nie szanujemy miejsca, pracy i wysiłków innych. Ostatnio ktoś kupił sobie meble w sklepie Agata, a potem wyrzucił zbędne kartony na plac Pokoju od strony placu św. Małgorzaty… Może ktoś rozpozna te śmieci i je zabierze? Możemy oczywiście zrobić to sami, ale jak już wspomniałam jest to syzyfowa praca – dodaje.
W przeszłości często zdarzało się, że wysiłki i ogromne środki pozyskiwane przez parafię nie były należycie doceniane. Świeżo odrestaurowane nagrobki niszczyli wandale, na cmentarzu pojawiali się nie tylko z zwiedzający, ale także amatorzy zakrapianych alkoholem spotkań. Podrzucano też śmieci, w których sprzątanie wielokrotnie angażowali się wolontariusze.
Michał Nadolski
[email protected]
fot. Bożena Pytel/Kościół Pokoju