Mijają już trzy lata od postawienia Tomaszowi Ł. ze Świdnicy zarzutów wykorzystania seksualnego pięciolatka. Chorujący na stwardnienie rozsiane mężczyzna swoje czyny nagrał telefonem komórkowym. Choroba nie przeszkodziła mu w skrzywdzeniu dziecka, ale jest przeszkodą w postawieniu go przed sądem. Sąd w Łodzi przekazał sprawę ponownie do Świdnicy.
Chory na stwardnienie rozsiane dzisiaj 30-letni Tomasz Ł. wykorzystał seksualnie pozostawionego pod jego opieką syna sąsiadki. Do czynów doszło co najmniej trzykrotnie. Jedną z tych sytuacji oskarżony nagrał swoim telefonem. Wpadł podczas rozpracowywania pedofilskiej siatki, działającej na terenie całej Europy, a przestępstwa dopuścił się podczas przerwy w odbywaniu 6 lat kary więzienia za gwałt na innym dziecku.
W grudniu 2016 roku świdnicka prokuratura przeciwko wówczas 27-letniemu Tomaszowi Ł. skierowała do sądu akt oskarżenia. Proces miał ruszyć w maju, ale stanął pod znakiem zapytania również ze względu na stan zdrowia oskarżonego. Sąd „odwiesił” poprzednią karę za czyny pedofilskie i umieścił mężczyznę w zakładzie karnym. Odpowiednie miejsce dla inwalidy znalazło się dopiero w Areszcie Śledczym w Gdańsku. Świdnicki sąd próbował przekazać rozpatrzenie sprawy wykorzystania kolejnego dziecka do Gdańska, ale Sąd Okręgowy w Gdańsku wrócił sprawę do Świdnicy. W styczniu 2018 roku oskarżony został przeniesiony do Łodzi, gdzie pozostaje na dostosowanym do potrzeb niepełnosprawnych oddziale terapeutycznym zakładu karnego. Sąd we wniosku wskazał, że nie istnieje już przeszkoda w uczestniczeniu Tomasza Ł. w procesie w Świdnicy, jaką była zbyt duża odległość i niemożność zorganizowania transportu. Ponadto sąd wskazał, że większość świadków mieszka w rejonie świdnickiego sądu. Jednak po przeliczeniu kosztów dowozu do Świdnicy karetką z lekarzem (10 tysięcy złotych za jeden transport) zapadła decyzja o przekazaniu sprawy do Sądu Rejonowego Łódź-Widzew. Proces miał ruszyć w styczniu 2019 roku. Nie ruszył.
– W nawiązaniu do Pani pytania uprzejmie informuję, że postanowieniem Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 29 marca 2019 r. sprawa została przekazana do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Świdnicy – odpowiada na pytanie Swidnica24.pl SSO Paweł Sydor, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Łodzi. – Podstawą decyzji Sądu Okręgowego w Łodzi była kwestia efektywności postępowania – w myśl art. 36 kodeksu postępowania karnego sprawa może zostać przekazana jeżeli większość osób podlegających wezwaniu mieszka blisko danego sądu – w tym przypadku Sądu Rejonowego w Świdnicy. Mając na uwadze, że w obecnej chwili w postępowaniu nie istnieją przeszkody w udziale oskarżonego w postępowaniu przed Sądem Rejonowym w Świdnicy – Sąd podjął decyzje jak wyżej. Stan zdrowia nie uniemożliwia na obecnym etapie prowadzenia postępowania przed Sądem Rejonowym w Świdnicy i nie uniemożliwia tego by oskarżony przebywał w innej jednostce penitencjarnej, z której koszty przewozu nie byłyby znaczne.
– Ta informacja jest dla nas zaskoczeniem – nie ukrywa sędzia Marzena Rusin-Gielniewska, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy. – Do Sądu Rejonowego żadna decyzja SO w Łodzi jeszcze nie dotarła, więc nie możemy się do niej odnieść.
Jak informuje Sąd Okręgowy we Wrocławiu, odpowiadający za kwestie penitencjarne, mężczyzna nadal przebywa w Zakładzie Karnym w Łodzi. Odbywanie kary za poprzednie przestępstwo Tomasz Ł. zakończy na początku listopada 2019 roku.
Agnieszka Szymkiewicz