Kilkadziesiąt kobiet pojawiło się w piątkowe południe na świdnickim Rynku i zatańczyło przeciwko przemocy. – Zapraszamy do świętowania Dnia Kobiet, ale świętowania świadomego. Musimy pokazać, że kobiety, które są w Polsce bite, maltretowane, doznają przemocy fizycznej i psychicznej – nie są same – przekonywała Violetta Mazurek, prezes świdnickiego Stowarzyszenia Kobiet.
Świdniczanki po dwuletnie przerwie ponownie włączyły się w międzynarodową akcję One Billion Rising – Nazywam Się Miliard, będącej protestem przeciwko przemocy wobec kobiet. – Rocznie w Polsce 150 kobiet zostaje zamordowanych, 700 tysięcy do miliona ulega przemocy fizycznej, ogromne ilości doznają przemocy psychicznej, 30 tysięcy zostaje zgwałconych. To są tylko przypadki, które zostały zgłoszone na policję. Pamiętajmy, że wiele kobiet do końca swojego życia nie jest w stanie nikomu powiedzieć o doznanej krzywdzie – wyliczała Mazurek. – Bądźmy solidarne. Musimy wsłuchiwać się w głos naszych koleżanek, sąsiadek, kobiet żyjących obok nas, bo być może to właśnie ich dotyczy przemoc.
W piątkową akcję na Rynku włączyły się nie tylko panie ze świdnickiego Stowarzyszenia Kobiet, ale także Amazonki, członkinie Kongresu Kobiet, czy też uczestniczki Uniwersytetu Trzeciego Wieku, prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska, radna Magdalena Rumiancew-Wróblewska oraz poseł Agnieszka Kołacz-Leszczyńska. – Życzę wam przede wszystkim spełnienia. Każda z nas inaczej się realizuje. Jedne noszą w sercu swoje rodziny, w tym się spełniają i to kochają. Inne spełniają się w pracy zawodowej i to wypełnia większą część ich życia. Jeszcze inne pracują społecznie i są szczęśliwe w tym co czynią. Życzę wam, abyście w każdym momencie swojego życia spełniały się w tym, co robicie i o czym marzycie, i byście nigdy nie bały się powiedzieć, że nie macie siły. Nie bójcie się tego, bo to też świadczy o naszej sile – mówiła poseł Kołacz-Leszczyńska.
Michał Nadolski
[email protected]
fot. Dariusz Nowaczyński