Strona główna 0_Slider Smród z pól. W tle spór sądowy

Smród z pól. W tle spór sądowy

2

– Nie można oddechu złapać, nie ma mowy o otwarciu okna – skarżą się mieszkańcy Żarowa.  Prezes spółki uprawiającej pole pod miastem tłumaczy – wszystko zgodnie ze sztuką rolniczą i ekologicznie. W tle jest spór sądowy.

Alarmujące listy i telefony o odorze, który nie daje normalnie funkcjonować mieszkańcom Żarowa, pojawiły się we wtorkowe popołudnie. – Problem dotyczy niemal całego miasta – potwierdza burmistrz Michalak. – Zawiadomiliśmy policję i sanepid.

Źródłem bardzo przykrego zapachu jest organiczny nawóz, wylewany na pola o powierzchni 90 hektarów, sąsiadujące z zabudowaniami miejskimi. Obszar dzierżawi spółka Majątek Ziemski Stary Jaworów. – Wszystkie prace wykonywane są zgodnie ze sztuką i kalendarzem rolniczym – zapewnia prezes Krzysztof Jachimowski. – Pole nawożone jest obornikiem pochodzenia bydlęcego. To ekologiczny nawóz, a przecież wszystkim coraz bardziej zależy na zdrowej żywności. Nie da się jej uzyskać inaczej.

Burmistrz przywołuje zasady, zawarte w Kodeksie Dobrej Praktyki Rolniczej, według których rolnik powinien się starać, by jak najbardziej ograniczyć uciążliwość zapachową. – Najlepiej byłoby nawożenie przeprowadzać w dni nie tak upalne jak w tym tygodniu – dodaje Leszek Michalak. Prezes spółki odpowiada, że upał trwa od kilku miesięcy i trudno jest czekać na chłodniejszy dzień. Dodaje także, że nawóz natychmiast jest przeorywany. – Gnojownik nie leży na polu godzinami, staramy się zmniejszyć uciążliwość. Dzisiaj powinniśmy skończyć nawożenie i zapach wkrótce zupełnie nie będzie wyczuwalny. Mieszkańców prosimy o wyrozumiałość – mówi Krzysztof Jachimowski.

Tymczasem w tle toczy się od lat spór sądowy. Krajowy Ośrodek Wspierania Rolnictwa przekonuje, że obecny dzierżawca musi oddać ziemię. – Sąd wydał wyrok nakazujący Majątkowi Ziemskiemu Stary Jaworów wydać nieruchomości rolne o powierzchni 2,5 tysiąca hektarów w gminach Żarów, Jaworzyna Śląska, Świdnica, Strzegom, Świebodzice. Po czterech latach procesu wyrok uprawomocnił się w czerwcu tego roku. Umowa dzierżawy gruntów należących  do dawnej Agencji Nieruchomości Rolnych, a dziś Krajowego Ośrodka Wspierania Rolnictwa wygasła w 2014 roku i od tej pory spółka użytkuje nieruchomości bezumownie.  Sąd nakazał ich wydanie, wyrok jest prawomocny, a mimo to spółka się do niego nie zastosowała – mówi Urszula Ganczarek z KOWR, sekcja zamiejscowa w Świdnicy.

– Sprawa jest skomplikowana i nie ma finału, jak przekonuje pani Ganczarek – odpowiada prezes Jachimowski. W 2010 roku Jachimowski z czterema innymi rolnikami w drodze przetargu kupił Skarbowe Przedsiębiorstwo Stary Jaworów. – Na mocy umowy przejęliśmy dzierżawę ziemi. Miała trwać do 2024 roku – tłumaczy. –  Agencja Nieruchomości Rolnych uznała, że termin będzie znacznie krótszy, na co nie mogliśmy się zgodzić. Umowa pod groźbą 20 milionów złotych kary zobowiązała nas do utrzymania produkcji i poziomu zatrudnienia. Nie tylko dotrzymaliśmy umowy, ale rozwinęliśmy działalność. Mamy w tej chwili 450 krów, nasze gospodarstwo jest drugie co do wielkości na Dolnym Śląsku. Jest jednak problem – nie mamy własnej ziemi, cała działalność oparta była o dzierżawę. I dzierżawę do 2024 roku gwarantowała nam umowa kupna. Nie możemy się zgodzić na oddanie tej ziemi, a sprawa wcale nie ma swojego finału. Wyrok o wydanie ziemi zapadł 27 lipca lipcu tego roku i złożyliśmy apelację. Nie możemy zgodzić się na zaprzepaszczenie naszej pracy i zobowiązań wobec ludzi – mówi Jachimowski.

Stanowisko KOWR jest zupełnie inne. – Sąd uznał prawomocnie, że ziemia musi być zwrócona właścicielowi i w tej chwili sądownie chcemy realnie ziemię odzyskać. Pierwszy wyrok z lipca tego roku o wydanie nieruchomości jest dla nas korzystny. Chcemy, by te tereny zostały rozdysponowane pomiędzy rolników prowadzących rodzinne gospodarstwa. Część trafi także do samorządów – dodaje Urszula Ganczarek.  Jak informuje burmistrz Michalak, teren, gdzie obecnie są pola, w studium zagospodarowania przestrzennego jest uwzględniony jako miejsce pod zabudowę mieszkaniową.

Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński

Poprzedni artykułPonad dwadzieścia ulic bez prądu
Następny artykułOdnowili kolejne obiekty obozu Gross-Rosen