Nie ustają skargi mieszkańców Żarowa, który od kilku dni z trudem znoszą bardzo przykry zapach, unoszący się znad pól przy granicy miasta. Sprawa trafiła do burmistrza, sanepidu i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wszystkie instytucje przyznają, że rzeczywiście zapach jest uciążliwy, ale rady na to nie ma.
– Cierpi cała rodzina, a dzieci muszę wywieźć z domu – mówi jedna z mieszkanek Żarowa, skarżąc się, że odór wywołuje drapanie w gardle i łzawienie. Inny z lokatorów osiedla graniczącego z polami dodaje, że zapach wywołuje mdłości. Już w środę, po interwencjach żarowian, prezes Majątku Ziemskiego Stary Jaworów wyjaśniał: – Wszystkie prace wykonywane są zgodnie ze sztuką i kalendarzem rolniczym. – Pole nawożone jest obornikiem pochodzenia bydlęcego. To ekologiczny nawóz, a przecież wszystkim coraz bardziej zależy na zdrowej żywności. Nie da się jej uzyskać inaczej. Zapewniał przy tym, ze prace zakończą się 19 września i obornik nie będzie pozostawiony bezpośrednio na powierzchni pola.
– Ten obornik nadal jest widoczny, a zapach ani na trochę nie zelżał – skarżą się żarowianie. Interweniowali u burmistrza, w sanepidzie i WIOŚ. Czy interwencja została podjęta? – W dniu wczorajszym otrzymaliśmy od burmistrza Żarowa oraz od kilku mieszkańców Żarowa informację o smrodzie z pól, który spowodowany jest wywożeniem obornika przez Spółkę Majątek Ziemski Stary Jaworów. Proces ten regulują przepisy m.in. ustawa o nawozach i nawożeniu, gdzie zgodnie z zapisami tej ustawy nawozy organiczne muszą zostać przeorane w ciągu 24 godz. Nadzór nad realizacją tych przepisów sprawuje Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. W przypadku bezpośrednich dolegliwości zdrowotnych mieszkańcy mogą się konsultować z lekarzem w swojej przychodni. W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy informację, że wczoraj została wywieziona ostatnia partia obornika w okolicę Żarowa – informuje Monika Bieżyńska, dyrektorka świdnickiej stacji sanepidu. Kontrolę, zarówno na polach, jak i w siedzibie spółki przeprowadzili inspektorzy wałbrzyskiej delegatury WIOŚ. – Zapach rzeczywiście jest bardzo przykry, ale nawożenie zostało wykonane zgodnie z zasadami i nie naruszyło żadnych przepisów – mówi Zdzisław Kędziora, kierownik delegatury. – W Polsce nie ma przepisów, regulujących kwestię uciążliwości zapachów. Nie ma również żadnych norm. Prace związane z nawożeniem zostały zakończone i przykry zapach wkrótce powinien przestać dokuczać.
Prezes Jachimowski zapewnia, że spółka starał się zrobić wszystko, by prace możliwie skrócić. – Obornik został przesypany ziemią i pola zostały obsiane – dodaje.
O sprawie pisaliśmy także TU.
/asz/