Zamiast pięciu dni, jedynie nieco ponad dobę trwała przerwa technologiczna w świdnickiej ciepłowni. Bez większych problemów uporano się z wymianą dwóch zasuw, kluczowych dla bezpiecznej pracy zakładu przy ulicy Pogodnej.
Ekspresową wymianę udało się zrealizować pomimo wcześniejszych zapowiedzi pracowników Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej, którzy twierdzili, że przerwa w pracy ciepłowni może potrwać nawet do 31 lipca. Wymiana newralgicznych elementów ruszyła w nocy z 26 na 27 lipca.
– Głównym powodem przerwy w pracy ciepłowni jest wymiana dwóch zasuw, niezwykle istotnych dla bezpiecznej pracy całego systemu ciepłowniczego, które w przypadku awarii pozwalają odciąć kocioł od sieci i bezpiecznie przeprowadzić naprawę jednego lub drugiego. Zasuwy mają już ponad trzydzieści lat, i mimo, że były używane dosłownie kilka razy w tym czasie, w ciągu ostatniej zimy w sytuacji awaryjnej zawiodły. Pojedyncza zasuwa waży około 1,5 tony a operacja ich wymiany, począwszy od harmonogramu zamykania poszczególnych sekcji sieci ciepłowniczej, poprzez różne warianty rozbiórki starych zasuw po zakup nowych podnośników i innych niezbędnych narzędzi została bardzo precyzyjnie zaplanowana, by przerwę ograniczyć do minimum – wyjaśniał Witold Tomkiewicz, rzecznik spółek miejskich.
Jak relacjonowano w piątkowy ranek, prace posuwały się zgodnie z planem. – Pierwsza zasuwa fi 600 zdemontowana, przygotowujemy się do montażu nowej. Postaramy się, by przerwa w dostawie ciepła była jak najkrótsza – deklarował Tomkiewicz. Pod wieczór na swoim miejscu znajdowały się już obie zasuwy. Pozostało więc rozpalić w kotle, co nastąpiło w sobotę około godziny 2.00.
Michał Nadolski
[email protected]
fot. A. Łokić/MZEC Świdnica