Powraca sprawa kontrowersyjnie wysokiej prowizji, jaką miasto musiało zapłacić Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej za przeprowadzenie przetargu na sprzedaż działek przy ulicy Pogodnej. Usługę wyceniono na pół miliona złotych. To 14% ceny sprzedanego gruntu plus VAT. W dotychczasowej historii świdnickiej podstrefy wysokość prowizji nigdy nie przekroczyła tego kilkunastoprocentowego poziomu. Rzecznik magistratu twierdziła jednak, że początkowo miała ona wynosić aż 20%.
Na początku marca rozstrzygnięto pierwszy z przetargów na tereny sąsiadujące ze świdnicką ciepłownią. Za około 3 mln złotych nabywcą działek o powierzchni 5,71 hektara została spółka działająca w imieniu niemieckiej firmy Ideal Automotive. To jeden z największych dostawców dla przemysłu motoryzacyjnego, specjalizujący się w wytwarzaniu obić siedzeń i wnętrz bagażników. Niemiecka spółka zatrudnia ponad 4 tysiące osób, pracujących w 17 fabrykach, zlokalizowanych na całym świecie.
Pół miliona prowizji
Zorganizowanie przetargu na sprzedaż terenów powierzono Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Stało się tak na podstawie umowy zawartej lata temu między władzami wałbrzyskiej strefy a miastem Świdnica. – Umowy takie zawarte są z każdą gminą, w której zlokalizowane są tereny objęte statusem WSSE – potwierdzał Jacek Serdeczny z „Invest-Parku”. Wyjaśniał przy tym, że najczęściej są to przetargi dotyczące zarówno sprzedaży terenów, jak i udzielaniem zezwoleń uprawniających do działania na terenie strefy i korzystania z ulg podatkowych. W przypadku działek położonych na północy Świdnicy usługę tę wyceniono na kwotę 513 tys. złotych.
– Prowizja dla WSSE z tytułu przeprowadzenia przez nią przetargu na zbycie nieruchomości przy ulicy Pogodnej wynika z umowy podpisanej w 2005 roku przez ówczesnego prezydenta miasta, Wojciecha Murdzka. Wysokość tej prowizji wynosi obecnie 14% ceny netto sprzedaży nieruchomości plus podatek VAT w wysokości 23%. Początkowo prowizja ta wynosiła aż 20%. Miasto występowało do WSSE na piśmie, prowadzono także rozmowy w sprawie obniżenia prowizji, niestety strefa odmówiła – tłumaczyła z kolei Magdalena Dzwonkowska ze świdnickiego magistratu. Ta wypowiedź zrodziła jednak więcej pytań niż odpowiedzi.
Zagadkowa stawka
Wątpliwości budzi między innymi kwestia wspomnianej dwudziestoprocentowej prowizji. Taka stawka może szokować zwłaszcza, gdy porówna się ją z opłatami pobieranymi przez inne strefy ekonomiczne. Przykładowo, w 2008 i 2010 roku Białystok musiał zapłacić Suwalskiej SSE prowizję w wysokości 7,5%.
Sytuacja zmienia się jednak po przeanalizowaniu dotychczasowych przetargów na zbycie terenów objętych świdnicką podstrefą. W żadnym z nich prowizja nie osiągnęła pułapu dwudziestu procent. Dowodem na to mogą być poniższe dane dotyczące sprzedanych działek inwestycyjnych, które portal Swidnica24.pl uzyskał od Urzędu Miejskiego po ponad dwóch miesiącach od złożenia w tej sprawie zapytania:
- W 2005 roku firma Electrolux Poland za blisko 14,3 mln zł nabyła działkę o powierzchni 30 ha. Prowizja wyniosła wówczas 12% tj. około 1 mln 716 tys. zł.
- W 2006 roku firma Colgate-Palmolive Manufacturing za 7,04 mln zł nabyła działki o powierzchni 22,2 ha. Prowizja wyniosła 1% tj. około 70,4 tys. zł.
- W 2006 roku firma KNAUF INDUSTRIES Polska za 1,02 mln zł nabyła działki o powierzchni 2 ha. Prowizja wyniosła 14% tj. około 142,9 tys. zł.
- W 2008 roku spółka Forma System za 1 mln 453 tys. zł nabyła działkę o powierzchni 2,77 ha. Prowizja wyniosła 14% tj. około 203,4 tys. zł.
- W 2008 roku spółka Cloos Polska za 398,6 tys. zł nabyła działkę o powierzchni 0,68 ha. Prowizja wyniosła 14% tj. około 55,8 tys. zł.
- W 2013 roku spółka Best Systemy Grzewcze za 524,6 tys. zł nabyła działki o powierzchni 1,1 ha. Prowizja wyniosła 1% tj. około 5,2 tys. zł.
- W 2016 roku spółka Pebek za 972,9 tys. zł nabyła działkę o powierzchni 1,6 ha. Prowizja wyniosła 14% tj. około 136,2 tys. zł.
Wydaje się mało prawdopodobne, by za każdym razem miejscy urzędnicy negocjowali z przedstawicielami strefy kwestię zmniejszenia opłaty za pomoc w sprzedaży działek . Tym bardziej, że – jak przyznała sama rzecznik świdnickiego Urzędu Miejskiego – podczas ostatnich rozmów nie udało się dojść do porozumienia w tej sprawie.
To mogłoby oznaczać, że dwudziestoprocentowa stawka znalazła się w pierwotnej umowie zawartej w 2005 roku, jednak szybko została zmieniona lub zwyczajnie nigdy nie została wykorzystana. Czemu w takim razie służy przypominanie o wykreślonym lub zmodyfikowanymi zapisie?
Szukanie winnych wśród poprzedników i władz strefy?
Realna, czternastoprocentowa prowizja i konieczność zapłacenia ponad pół miliona złotych już w marcu skłoniły miejskich urzędników do rozpoczęcia poszukiwań osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy.
Prezydent Beata Moskal-Słaniewska skarżyła się na brak wsparcia ze strony byłego przewodniczącego świdnickiej Rady Miejskiej, a obecnie wiceprezesa WSSE. Miała nadzieję, że Michał Szukała będzie rozumiał interes miasta i wpłynie na decyzję zarządu strefy. – Dwukrotnie występowaliśmy o zwolnienie z prowizji lub zmniejszenie jej o połowę. Bezwzględnie zażądano od nas wypłacenia prowizji – opowiadała Moskal-Słaniewska.
Z kolei rzecznik magistratu, Magdalena Dzwonkowska zwróciła uwagę, że niekorzystna z punktu widzenia miasta umowa została zawarta przez poprzedniego prezydenta Świdnicy – Wojciecha Murdzka.
Wieloletni włodarz miasta, a obecnie poseł na Sejm, bronił się mówiąc, że przy ówczesnym – blisko 24-procentowym – bezrobociu w powiecie świdnickim, walcząc o pozyskanie inwestorów, wysokość prowizji nie była największym zmartwieniem miasta. – Były wtedy zupełnie inne realia, inna stopa bezrobocia. Miasto uchodziło za nieprzychylne inwestorom, musieliśmy walczyć o zmianę tej opinii – mówił Wojciech Murdzek.
Wtórował mu dawny wiceprezydent Waldemar Skórski. – Umowy z WSSE miały wiele różnych stawek, zależały na przykład od tego, czy to WSSE znalazła inwestora i była liderem negocjacji, czy też to my wynegocjowaliśmy kontrakt. Jeśli Gmina Miasto Świdnica zapłaciła 14% prowizji, musi to oznaczać, że była biernym uczestnikiem negocjacji z inwestorami, a całą pracę wykonali za nich pracownicy WSSE – twierdził Skórski.
Michał Nadolski
[email protected]