Chociaż prognozy pogody na najbliższe dni nie przewidują jeszcze upałów, wielu świdniczan już zaczyna się szykować do letniego wypoczynku na świeżym powietrzu. Niektórzy mogą rozważać kąpiel w licznych zbiornikach wodnych w okolicach Świdnicy. Czy jest to bezpieczne i czy do tego celu nadaje się także Bystrzyca?
Chociaż oficjalny sezon kąpielowy rozpocznie się nie prędzej niż w połowie czerwca, już teraz wiele osób zastanawia się, które miejsca nadają się do wodnego wypoczynku. Najbezpieczniejsze wydają się miejskie baseny, kąpieliska i tzw. miejsca kąpielowe. Każde ze zgłoszonych do sanepidu miejsc kąpielowych jest później kontrolowane przez inspektorów stacji sanitarno-epidemiologicznej. Na takich kąpieliskach można liczyć nie tylko na regularnie badanie jakość wody, ale także na obecność ratowników.
Jak tłumaczy Magdalena Odrowąż-Mieszkowska, rzecznik dolnośląskiego sanepidu, nie wszyscy organizatorzy miejsc wypoczynku nad wodą decydują się na zgłoszenie oficjalnego kąpieliska. Często dzieje się tak, ponieważ zwyczajnie nie są to miejsca przystosowane do kąpieli. Bywa też, że właściciel terenu najzwyczajniej nie chce ponosić kosztów związanych z prowadzeniem legalnego kąpieliska. W takich przypadkach – dotyczących najczęściej stawów lub zalanych wyrobisk i kamieniołomów – nie są prowadzone badania jakości wody, nie ma tam także ratowników.
Co roku powraca też pytanie o możliwość kąpieli w Bystrzycy. Badania dotyczące jakości wody w rzece prowadzą pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Marian Dziewanowski z wydziału monitoringu środowiska WIOŚ wskazuje, że na wysokości Świdnicy czystość Bystrzycy określana jest jako umiarkowana. – Badania, które przeprowadzamy nie służą jednak ocenie, czy dane miejsce nadaje się do kąpieli. Są to badania statystyczne – tłumaczy Dziewanowski. Bazując na nich, teoretycznie nie ma większych przeciwwskazań w pluskaniu się w rzece. Dziewanowski podkreśla jednak, że między kolejnymi pobraniami próbek przez inspektorów, może dojść do zanieczyszczenia wody, czego następne badanie już nie odnotuje.
O tym, że do takich sytuacji rzeczywiście dochodzi mogą świadczyć między innymi kolejne interwencje straży pożarnej nad Bystrzycą. Ostatnio, w związku z zanieczyszczeniami wydobywającymi się do rzeki z kanału burzowego przy ulicy Kliczkowskiej, strażacy pojawili się tam w połowie kwietnia. Wówczas był to jedynie pył, który nie stanowił większego zagrożenia, jednak miesiąc wcześniej z tego samego kanału spłynęła substancja ropopochodna. Podobne wycieki pojawiały się także w minionych latach, w tym samym miejscu.
Chociaż kilkadziesiąt lat temu mieszkańcy Świdnicy nie widzieli problemu w kąpieli w Bystrzycy i innych, okolicznych rzekach, eksperci przestrzegają, że poszukiwanie ochłody w takich miejscach może wiązać się z pewnymi niebezpieczeństwami. – Każda kąpiel w miejscu do tego nieprzystosowanym wiąże się z niepewnością dotyczącą stanu dna, wejścia do wody, czy też siły nurtu – podkreśla Odrowąż-Mieszkowska.
W przypadku Bystrzycy wielu może wskazywać, że jest to rzeka płytka, w której trudno o utonięcie. W przeszłości dochodziło jednak do takich wypadków. Do jednego z nich doszło we wrześniu 2014 roku. Wówczas w okolicach ulicy Bokserskiej utonął 74-letni mężczyzna, który najprawdopodobniej próbował uratować swojego psa.
Konkluzja ekspertów jest jednoznaczna: nie warto ryzykować. Wybierając kąpiel w miejscu do tego nieprzeznaczonym trzeba się liczyć z możliwymi konsekwencjami. Wypoczynek nad wodą warto więc ograniczyć do kąpieli słonecznych.
Michał Nadolski
[email protected]
fot. Dariusz Nowaczyński
zdjęcia archiwalne dzięki uprzejmości portalu Świdnica – Moje Miasto