Od wyjazdowej wygranej z wyżej notowanym MKS-em Wieluń piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica rozpoczęli ligowy maraton, w trakcie którego rozegrają trzy mecze w tydzień. Świdniczanie wzięli tym samym udany rewanż za przegraną we własnej hali. W środę (18.04, godz. 19.00) Szare Wilki zagrają w Legnicy, zaś w sobotę (21.04, godz. 18.00) w Świdnicy z Uniwersytetem Radom.
ŚKPR wrócił do walki o ligowe punkty po trzech tygodniach przerwy. Mimo dłuższej pauzy w zespole były problemy zdrowotne. Na mecz nie pojechali Mateusz Chaber oraz narzekający na ból kolana najlepszy strzelec zespołu Kamil Rogaczewski. Z podobnym urazem borykał się też Mateusz Piędziak, choć on akurat w Wieluniu pojawił się na parkiecie. Trener Grzegorz Garbacz zabrał na spotkanie aż czterech młodych graczy ze złotej drużyny juniorów młodszych z 2017 roku. Dla skrzydłowego Adama Chmiela był to debiut (okraszony golem!) na pierwszoligowych parkietach.
W listopadzie w Świdnicy wielunianie wygrali aż 34:26. Był to jeden ze słabszych występów ŚKPR-u w tym sezonie. Szare Wilki chciały zatem odkuć się na przeciwniku i sztuka ta im się udała. Po niemrawym początku, z minuty na minutę gra wyglądała coraz lepiej. Po trzech golach z rzędu wybranego najlepszym zawodnikiem meczu Przemysława Borszowskiego, ŚKPR odskoczył w 18. minucie na 9:7. Mimo częstej gry w osłabieniu i czerwonej kartce dla Konrada Cegłowskiego, Szare Wilki kontrolowały wynik i na przerwę schodziły z prowadzeniem 16:15.
Na początku drugiej połowy gospodarze na moment złapali wiatr w żagle i wyszli na prowadzenie 22:20, ale konsekwentna gra w ataku i mocna obrona poparta solidną obsadą bramki pozwoliły przetrwać trudne chwile. W końcówce „odpalił” Patryk Dębowczyk. Rzucił dwie ważne bramki, a karnego obronił Tomasz Wasilewicz. Świdniczanie odskoczyli na 29:25 i chociaż w ostatnich stu dwudziestu sekundach nieco się pogubili i stracili trzy gole, to zwycięstwo nie było zagrożone. Warto odnotować, że w zespole z Wielunia wystąpiło dwóch wychowanków ŚKPR-u. Krzysztof Książek zdobył trzy, a Krzysztof Węcek dwa gole dla swojej drużyny.
– Poza początkiem, który nam nie wyszedł, mniej więcej od dwudziestej minuty graliśmy bardzo równo i kontrolowaliśmy wynik. Popełniliśmy mniej własnych błędów niż w pierwszym meczu z Wieluniem i to było kluczem do zwycięstwa. Cieszę się, że kolejne minuty łapią młodzi – dla nich to doświadczenie jest bezcenne – powiedział trener Grzegorz Garbacz. – To nie był to dla nas łatwy mecz, ale uważam, że w naszym wykonaniu były to bardzo dobre zawody. Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, na które ciężko zapracowaliśmy – dodał skrzydłowy Przemysław Borszowski.
MKS Wieluń – ŚKPR Świdnica 28:29 (15:16)
ŚKPR: Wasilewicz, Prus, Bajkiewicz – Borszowski 8, Dębowczyk 5, P. Rogaczewski 5, P. Kijek 3, Borowski 3, W. Makowiejew 2, Chmiel 1, D. Kijek 1, Cegłowski 1, Piędziak, Starosta, Lasak, Etel
/ŚKPR/