Do dramatycznie wyglądającego zdarzenia doszło w niedzielę ok. 14.00 na drodze wojewódzkiej 382 ze Świdnicy do Strzegomia. Z motocykla praktycznie nic nie zostało, osobowy Mercedes spłonął.
W zdarzeniu brał udział 27-letni funkcjonariusz policji, który jechał oznakowanym motocyklem. Mercedesem kierował 34-latek. Obaj mężczyźni mogą mówić o dużym szczęściu. Jak informuje prokurator rejonowy Marek Rusin, nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
Ze względu na udział policjanta sprawę będzie wyjaśniała Prokuratura Rejonowa.
Aktualizacja: Ze wstępnych ustaleń wynika, że po drodze od Strzegomia w kierunku Świdnicy jechało dwóch policjantów na oznakowanych motocyklach. Pierwszy z nich zauważył, że jadący z naprzeciwka samochód osobowy wyprzedził inny pojazd, przekraczając podwójna linię ciągłą i dał znak do zatrzymania się. W tym samym momencie z nieznanych przyczyn drugi z funkcjonariuszy stracił panowanie nad motocyklem, który przewrócił się na bok. – To najprawdopodobniej był upadek kontrolowany i policjant zdążył puścić motocykl – mówi prokurator Rusin. Motocykl sunął rozpędem lewą stroną jezdni i wbił się pod Mercedesa. Auto ciągnęło go jeszcze kilkadziesiąt metrów. Po zatrzymaniu samochodu jego kierowca wysiadł i ruszył na pomoc motocykliście. – Miał bardzo dużo szczęścia, bo w tym momencie samochód zaczął się palić – dodaje prokurator.
Obaj kierowcy byli trzeźwi, żaden nie wymagał pomocy lekarskiej. Szczegóły zdarzenia będą wyjaśniane w toku prokuratorskiego śledztwa.
/red./
Zdjęcia OSP Jaworzyna Śląska