Połamał jej łapy, bił i kopał po całym ciele, wkładał w pysk w odchody. 7 miesięczna dziś suczka od listopada zeszłego roku była katowana przez 34-latka ze Świebodzic. Prokuratura Rejonowa złożyła wniosek do sądu o aresztowanie mężczyzny na 3 miesiące.
Rannego psa przygarnęła z ulicy mieszkanka Świebodzic, pani Katarzyna. Wizyta u weterynarza przyniosła szokujące informacje dotyczące stanu zdrowia psiaka. – Jak się okazuje sunia mocno pobita przez właściciela. Złamanie kości udowej przy lewej i prawej nóżce, konieczny zabieg operacyjny na już – wyjaśnia opiekunka psiny. Koszt takiej operacji jest bardzo duży.
Świebodziczanka natychmiast za pomocą portali społecznościowych zwróciła się z apelem o pomoc w ustaleniu sprawcy. Wczoraj mężczyzna został zatrzymany przez policję, dzisiaj prokurator postawił mu zarzuty znęcania się na zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem i nieudzielenia pomocy. Jak podkreśla prokurator rejonowy Marek Rusin, pies nie tylko był bity od miesięcy, ale od co najmniej miesiąca miał połamane tylne łapki, co sprawiało mu ogromny ból i uniemożliwiało normalne funkcjonowanie. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Twierdzi, że tylko raz skarcił psa klapsem za to, że zrobił w domu siku.
Prokuratura uznała, że mężczyzna powinien trafić na trzy miesiące do aresztu ze względu na uzasadnioną obawę wpływania na świadków oraz matactwo w sprawie. Sąd jutro podejmie decyzję. Zgodnie ze znowelizowana ustawą o ochronie zwierząt kara za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem wzrosła do 5 lat pozbawienia wolności.
/asz/