Siedem jednostek straży pożarnej zostało zadysponowanych po informacji o zadymieniu w świdnickim szpitalu. Dym wydobywał się z szatni.
– Zapalił się wentylator, a zagrożenie bardzo szybko wychwycili pracownicy i wezwali pomoc – mówi Jacek Kurczyński z PSP. Najprawdopodobniej doszło do zwarcia instalacji elektrycznej.
Nie była konieczna ewakuacja pacjentów, akcja trwała około 20 minut.
/red./
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński