Szczyt trzeciej najwyższej góry Gruzji – Kazbek został zdobyty przez polską ekipę, w której skład wchodzi dwóch świdniczan: Andrzej Sawicki – kierownik i pomysłodawca charytatywnej wyprawy oraz Marcin Walewski. Tylko dla Swidnica24.pl ich relacje z wędrówki wysokogórskiej i zdobywania szczytu. Zapraszamy!
Na szczycie stanęła czwórka z sześcioosobowej ekipy, która wybrała się do Gruzji. Byli to: Marcin Walewski, Tadek Piotrowicz, Magdalena Bany i Jacek Fabiś. Kierownik wyprawy z powodów zdrowotnych nie zdecydował się na atak szczytowy i pozostał na wysokości prawie 4000 m.n.p.m. Natomiast Ewa Talaga została w bazie w Kazbegi i wspierała stamtąd grupę.
– Po sprawdzeniu i potwierdzeniu warunków meteo w piątek zdecydowaliśmy się na atak szczytowy. W lecie wejście na szczyt jest możliwe „na raz”, ale ze względu na informacje o pozasypywanych szczelinach i panujących niebezpiecznych warunkach zdecydowaliśmy się podzielić trasę na dwa etapy: pierwszy polegał na dojściu do „plateau” na wysokości ok. 4400 – 4600 m.n.p.m. Drugi to atak szczytowy (5033 m.n.p.m.) Czterech atakujących spędziło noc w namiocie w bardzo trudnych warunkach przy silnie wiejącym wietrze i temperaturze odczuwalnej ok. -30. Nad ranem w niedzielę, 18 marca, rozpoczęła się wędrówka na szczyt. Droga na górę w zimie jest mocno oblodzona, w związku z tym ekipa musiała zakładać asekuracje. Zespół dotarł na szczyt o 14.15 czasu gruzińskiego (w Polsce była 11.15). Moim zdaniem wielkie brawa za determinację należą się Magdzie Bany, która jako jedyna kobieta w zespole wspinaczkowym szła równo z resztą kolegów. Samo podejście na plateau nie należało do bezpiecznych z powodu dużej ilości świeżego śniegu. W swoim imieniu dziękuję za wspaniałą postawę każdemu z ekipy KAZBEK 2018 i mimo że tym razem nie stanąłem na szczycie to cieszę się, że udało zbudować się wspaniały zespół i doprowadzić nasze dzieło do końca. Wierzę, że nasz wysiłek nie pójdzie na marne i uda się pomóc podopiecznym Hospicjum ze Świdnicy – relacjonuje Andrzej Sawicki.
Najbardziej doświadczonym wspinaczem obok Tadeusza Piotrowicza był Marcin Walewski – pracownik świdnickiej placówki Państwowej Straży Pożarnej oraz Starszy Ratownik Wysokościowy, który na szczycie góry stanął jako pierwszy: – W poniedziałek wystartowaliśmy z bazy w Kazbegi z sankami wypełnionymi sprzętem. Pierwszy „biwak” zrobiliśmy na wysokości ok. 2700 m.n.p.m., następny na 3100 m.n.p.m. W środę dotarliśmy do stacji meteo na 3700 m.n.p.m., gdzie przesiedzieliśmy jeden dzień, czekając na poprawę pogody. W piątek dowiedzieliśmy się, że ma być okno pogodowe. Z obozu na ok. 4400 m.n.p.m. ruszyliśmy o 5 rano w niedzielę po długiej wspinaczce byliśmy na szczycie o 14:15. Na górze stanąłem jako pierwszy z całej ekipy. Później zrobiliśmy kilka zdjęć i musieliśmy szybko się wycofywać, ponieważ był straszny wiatr, a temperatura sięgała -30 stopni Celsjusza. Szczyt był strasznie oblodzony, a sam lód twardy jak beton. Aż raki ledwo co trzymały. Na koniec chciałbym podziękować żonie za to, że rozumie moją pasję i trzyma mocno kciuki, mimo zdenerwowania i stresu, jaki to ze sobą niesie.
Zespół poświęca swój wysiłek świdnickiemu Towarzystwu Przyjaciół Chorych ze Świdnicy, którego aż czterech uczestników: Andrzej Sawicki, Jacek Fabiś, Marcin Walewski i Tadeusz Piotrowicz są ambasadorami. Hospicjum od prawie 25 lat zajmuje się osobami terminalnie chorymi na nowotwory. Równocześnie do „Akcji Charytatywnej Kazbek 2018” prowadzona jest zbiórka datków, które można przekazywać w zakładce Przekaż darowiznę lub na konto: 92 1020 5138 0000 9202 0216 9260.
Informacje na bieżąco są podawane na fanpage-u akcji.
/Tekst: Artur Ciachowski/