Strona główna Sport Piłka ręczna Szalony mecz w Łodzi. Wygrana ŚKPR-u

Szalony mecz w Łodzi. Wygrana ŚKPR-u

0

Po szalonym pościgu i odrobieniu ośmiu goli straty piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica najpierw doprowadził do remisu, a następnie zwyciężyli w konkursie rzutów karnych na boisku Anilany Łódź! 

Mecz z Anilaną kończył serię trzech kolejnych wyjazdów. W Tarnowie i Chrzanowie punktów zdobyć się nie udało, była więc dodatkowa mobilizacja, aby przełamać niemoc. Bardzo długo nic nie zwiastowało, że wyprawa do Łodzi zakończy się happy endem. Wprawdzie ŚKPR rozpoczął od prowadzenia 3:2, ale gospodarze bardzo szybko zbudowali bezpieczną przewagę i po kwadransie było już 11:5 dla Anilany! Dystans sześciu goli utrzymał się się do przerwy, a po zmianie stron wciąż się powiększał. Jeszcze w 38. minucie było 22:14 dla miejscowych, a na kwadrans przed końcem 24:17…

Podopieczni Grzegorza Garbacza nie zamierzali jednak się poddawać. Zmiana systemu gry w obronie i kilka szybko zdobytych bramek pozwoliły uwierzyć w możliwość odwrócenia losów spotkania. To rywale zaczęli mieć problemy. W 49. minucie było już tylko 24:22. Anilana odskoczyła jeszcze na 26:22, ale ostatnie minuty należały do Szarych Wilków. Na niespełna minutę przed końcem najskuteczniejszy w tym dniu w świdnickim zespole Mateusz Piędziak rzucił bramkę kontaktową na 27:26. W kolejnej akcji gospodarze popełnili faul w ataku. Świdniczanie mieli 30 sekund na zdobycie gola, jednak pospieszyli się i oddali rzut z nieprzygotowanej pozycji. Do końca meczu pozostało niecałe 10 sekund, ale miejscowi zupełnie „stracili głowę”. ŚKPR wyłuskał piłkę w obronie i błyskawicznie ruszył z kontratakiem, w którym bezpardonowo zatrzymany został Przemysław Borszowski. Sędziowie zmuszeni byli podyktować rzut karny, bezbłędnie wykorzystany przez Kamila Rogaczewskiego.

W konkursie rzutów karnych bramkę zaczarował Tomasz Wasilewicz. Obronił dwa rzuty, raz pomógł mu słupek i Szare Wilki przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Decydującego gola zdobył Andrzej Brygier. To był bez wątpienia jeden z najbardziej dramatycznych meczów, jakie rozegrały Szare Wilki w ostatnich latach. Trudno było zapanować nad emocjami, do których dołożyli się też sędziowie. Kilka decyzji było mocno kontrowersyjnych. W końcówce bezpośrednią czerwona kartką ukarany został Konrad Cegłowski, a żółtą trener Garbacz, natomiast faulujący w ostatniej akcji Borszowskiego Tomasz Wawrzyniak otrzymał tylko dwie minuty kary. Miejscowi z kolei największe pretensje zgłaszali do wcześniejszej sytuacji, gdy przy ich akcji arbiter dopatrzył się faulu w ataku….

– Po czterdziestu minutach zmieniliśmy sposób gry w obronie na 5-1, 4-2 i przyniosło to efekt. W ataku bardzo dobrze układała się współpraca Władka Makowiejewa i Mateusza Piędziaka, co przynosiło nam sporo goli. Zespół zagrał bardzo walecznie i odwrócił wynik – stwierdził Arkadij Makowiejew, wiceprezes klubu.
– Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy na trudny teren i o punkty będzie ciężko. Chłopaki z Anilany dużo biegają i mają kim grać. Są groźni zwłaszcza u siebie i z pewnością niejeden zespół straci tutaj jeszcze punkty. Dzisiaj do 45. minuty graliśmy słabo, ale w ostatnich piętnastu minutach potrafiliśmy to poprawić. Bardzo cieszą nas te punkty – dodał rozgrywający ŚKPR-u Mateusz Piędziak.

Politechnika Anilana Łódź – ŚKPR Świdnica 27:27 (16:10, k. 2:3)

Anilana: Antosik, Oklejak – D. Wawrzyniak 8, Pawlak 7, Witkowski 4 (2/2), T. Wawrzyniak 3, Wojciechowski 2, Krajewski 2 (2/2), Jankowski 1, Winiarski, Stolarski, Kucharski, Przybylski

ŚKPR: Prus, Wasilewicz, Bajkiewicz – Piędziak 7, K. Rogaczewski 6, D. Kijek 4, P. Rogaczewski 3, Borszowski 2, Cegłowski 1, Dębowczyk 1, Borowski 1, P. Kijek 1, W. Makowiejew 1, Brygier, Chaber, Starosta

Poprzedni artykułŚwidnica od podwórza – odc. IV [FOTO]
Następny artykułMistrzowie parkowania [FOTO]