Radni mają prawo do zadawania pytań dotyczących działań, podejmowanych (lub nie) przez prezydenta Świdnicy. Część interpelacji oraz odpowiedzi znajdują się na stronie Swidnica24.pl w zakładce Radni.
Zachęcamy do sprawdzenia, o co pytają przedstawiciele świdniczan? Dzisiaj przypominamy pytania, dotyczące wydania gazety samorządowej oraz akcji billboardowej.
Pyta radny Janusz Solecki
„Radny Janusz Solecki na portalu społecznościowym 16 lutego 2018 pisze, przypominając swoją interpelację z grudnia 2017 roku:
Myślałem, że po wpadce w latach 90-tych samorządowego „Kuriera Świdnickiego”, żaden z włodarzy naszego miasta nie powtórzy tego pomysłu. Społeczeństwo prześmiewczo mówiło wówczas o nim „tuba propagandowa władzy”. Wydawcy – utworzonej przez Miasto w tym celu spółki „Wydawnictwo Sudeckie” – szybko skończyły się pieniądze i zbankrutował. Rozwiązano spółkę, a stratę pokryto z budżetu miasta, czyli pokryli ją świdniccy podatnicy.
Dziś ukazał się w wersji internetowej i papierowej następca tamtego tytułu. Tytuł to Moja Świdnica, a wydawcą jest budżetowa Miejska Biblioteka Publiczna. W odróżnieniu od „Wydawnictwa Sudeckiego”, gdzie finanse były transparentne (spółka z ograniczona odpowiedzialnością), dziś nie do ustalenia będzie ile naprawdę będzie kosztować podatników nowe wydawnictwo, „ukryte” finansowo. To, że się ukazał wynika pewnie z kilku przyczyn. Pani Prezydent łaknie promocji i reklamy jak powietrza, wybory tuż tuż, a jej doradcy, jeśli w ogóle mają coś do powiedzenia to, albo zapomnieli, albo wówczas mieli jeszcze mleko pod nosem i nie pamiętają tamtego przypadku. Powinna pamiętać Pani Prezydent, bo była redaktorem tego tygodnika w czasie przed jego upadkiem, a wysokość jej wynagrodzenia znacząco wpływała na pogłębiającą się stratę finansową „Wydawnictwa Sudeckiego”, przyspieszając nieubłagany koniec.
Przed powstaniem „Kuriera Świdnickiego” na naszym lokalnym rynku funkcjonował praktycznie tylko jeden tygodnik i co tu ukrywać, słynący z braku obiektywizmu (kto odgadnie przez kogo redagowany?). Władza nie miała wówczas szans przebić się ze swoimi argumentami do mieszkańców bez własnego wydawnictwa. Dziś rynek jest tak wypełniony informacją, że wydawanie za pieniądze podatników gazety jest zbędne i nieuzasadnione. Już pierwszy numer pokazuje, że to tuba propagandowa.
Kiedy w grudniu 2017r. powziąłem informację o tym zamyśle, złożyłem interpelację w tej sprawie, ale po przeczytaniu odpowiedzi Pani Prezydent, dotarło do mnie, że wydawnictwo zaistnieje, bo determinacja kreowania własnego wizerunku jest przeogromna, jak to u władzy bywa.
Interpelację i odpowiedź można znaleźć na swidnica24.pl/ Radni/ Janusz Solecki/XXXIX-1363/17 z dnia 21.12.2017r. w sprawie zasadności finansowania z budżetu gazety samorządowej w epoce wszechobecnej informacji medialnej.”
Odpowiedź prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej:
Wyjaśnienie do odpowiedzi prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej: Odpowiedź na interpelację radnego Janusza Soleckiego nosi datę 8 stycznia 2018 roku. 18 stycznia dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej złożyła wniosek o rejestrację gazety i portalu informacyjnego o nowej nazwie do Sądu Okręgowego w Świdnicy. 6 lutego rzeczniczka UM Magdalena Dzwonkowska informowała, że „MBP złożyła projekt i jest on na etapie konsultacji”. 12 lutego rzeczniczka Urzędu Miejskiego Magdalena Dzwonkowska poinformowała portal Swidnica24.pl, że „wydawanie tytułu „Rynek z tradycjami” zostało wstrzymane. Nowe wydawnictwo ma mieć charakter Biuletynu Informacyjnego Miasta. Wydatek został ujęty w budżecie miasta na 2018 rok.” Nowa gazeta i portal ukazały się 16 lutego. Do dziś nikt nie został poinformowany o kosztach zarówno związanych z utrzymaniem portalu, jak i gazety, w tym: trzyosobowej redakcji, składu, druku, kolportażu, pomieszczeń oraz sprzętu.
Pytania w tej sprawie zadał radny Marcin Paluszek:
Na te interpelacje nie ma jeszcze odpowiedzi.
Głos zabrał natomiast na portalu społecznościowym zastępca prezydenta Szymon Chojnowski: „Widzę, że pan Marcin Paluszek zaczął kampanie wyborcza u boku sca24?:) głosował pan ZA budżetem, w którym w dziale promocja jest wydawanie biuletynu miejskiego !!! To są właśnie te środki, które idą na Moja Świdnicę a w ub.roku na Rynek z tradycjami. Zmieniła się tylko formuła bezpłatnego biuletynu dla mieszkańców . Otrzyma Pan w przewidzianym prawnie terminie szczegółowa odpowiedz urzędu miasta, więc proszę dokładniej przygotowywać się do swoich wystąpień publicznych, bo Pana niewiedza jest kompromitująca . Proszę przejrzeć pierwszy numer MŚ i powiedzieć , gdzie tam dostrzega pan propagandę ? Są m.in.interpelacje radnych i zdjęcia radnych wraz z danymi kontaktowymi. Trudno zarzucić tu jednostronność. Proszę przeczytać każdy artykuł dokładnie. Zwracam tez uwagę , że seniorzy nie mają często dostępu do internetu dlatego forma bezpłatnej gazety dystrybuowanej w całym mieście ma sens zwłaszcza dla osób starszych wykluczonych cyfrowo. A takich osób w Świdnicy (w wieku 60+) mamy coraz więcej i oczekują bieżących informacji o tym, co dzieje się w mieście .
Radny Paluszek tak odpowiada zastępcy prezydenta:
„Dziękuję za próbę wytłumaczenia się z dotychczas poczynionych kroków. Ubolewam jednak nad tym, że publicznie próbuje mi się przypisać moją zgodę na wydawanie gazety samorządowej-dwutygodnika w nakładzie 20 tys. egzemplarzy oraz na powstanie portalu internetowego przy uchwalaniu budżetu. W grudniu 2017 roku przyjęliśmy budżet miasta, w którym zapewniano nas jedynie o kontynuacji wydawania KWARTALNIKA „Rynek z tradycjami” (czyli max. cztery wydania rocznie). Na pytania radnych, co kryje się pod hasłem „wydawanie gazety samorządowej”- władze miasta mówiły tylko i wyłącznie o tym kwartalniku (cztery wydania w roku). Teraz dowiadujemy się, że miasto wydaje dwutygodnik (czyli ponad 20 wydań rocznie z łącznym nakładem ponad 400 tysięcy egzemplarzy-skok o ponad 500%). Dowiadujemy się o powstaniu portalu internetowego (to chyba nie jest „wydawanie gazety samorządowej”?), kolejnych etatach na obsługę tych mediów i zaangażowaniu jednostki miejskiej MBP do tych celów, oklejania miasta billboardami itd. Mówienie, że „zmieniła się tylko formuła”, to ogromne nadużycie, które wprowadza mieszkańców w błąd. Rodzi się zatem uzasadnione pytanie, czy koszty związane z tym całym przedsięwzięciem są na podobnym poziomie finansowania, jak w latach ubiegłych. Sam fakt-tworzenia takiej machiny kilka miesięcy przed wyborami daje też sporo do myślenia. Jako radny, który ma mandat od świdniczan do pełnienia funkcji kontrolnej władzy wykonawczej – mam prawo i obowiązek pytać o koszty, bo ich źródłem są pieniądze mieszkańców. Grzecznie więc proszę raz jeszcze o niewmawianie mi oraz świdniczanom, że głosowałem ZA tą całą kosztowną machiną. Proszę także o wycofanie słów, jakoby moje pytania i wątpliwości miały być związane z kampanią wyborczą we współpracy z portalem Swidnica24.pl. Jako radny – mam prawo pytać, mam prawo wiedzieć i będę z tego prawa korzystał, dopóki pełnię moją funkcję. Od początku kadencji z prawa do „zapytań” skorzystałem kilkadziesiąt razy i nie miały one charakteru prowadzenia jakiejkolwiek kampanii, tylko wykonywania mojej pracy radnego. Sam fakt, Pańskiej reakcji daje dużo do myślenia i utwierdza nas w przekonaniu, że działamy w słusznej sprawie. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, jak wydawane są ich pieniądze, a przyzwoitość nakazuje informować radnych miejskich o każdych posunięciach rodzących kolejne wydatki z miejskiej kasy. To właśnie radni stoją na straży publicznych pieniędzy i to oni decydują na co powinny być przeznaczane. Na koniec, tłumaczenie się Pana, że wydanie gazety w tak ogromnym nakładzie co dwa tygodnie- jest konieczne ze względu na potrzeby świdnickich seniorów jest nietrafiony. Każdy świdnicki senior może korzystać z wielu źródeł informacji, także w wersji papierowej- przykładem jest wydawany od kilkudziesięciu lat w Świdnicy tygodnik ws-24.pl, do którego co siedem dni ma dostęp każdy świdniczanin, również taki, który jest „wykluczony cyfrowo”. Są także inne bezpłatne tytuły, które w naszym mieście są dostępne niemal każdego tygodnia, dlatego tworzenie dodatkowego tytułu nie ma logicznego uzasadnienia. Polecam także stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w temacie procederu wydawania gazet samorządowych przez jednostki samorządu terytorialnego i ich wpływu na kształtowanie się wolności słowa na poziomie lokalnym.”
/Zebrała Agnieszka Szymkiewicz/