Żeby było śmieszniej, nazywam się Błaszczak, ale nie Mariusz, a Tadeusz, syn Jana – śmieje się samotnie protestujący pan Tadeusz, który dzisiaj pojawił się na świdnickim Rynku. Na tym żarty się kończą. Mieszkaniec Osieka manifestuje na poważnie.
Tadeusz Błaszczak to były pracownik branży energetycznej, teraz na emeryturze. Od „zawsze” stara się być na bieżąco z tym, co dzieje się w Polsce. Ostatnie polityczne wydarzenia nie dają mu spokoju i dlatego zdecydował się wyjść do ludzi z hasłem 3xW – Wolne Sądy, Wolne Wybory, Wolna Polska. – Hasło wziąłem z internetu, wydawało mi się ono trafne i pojemne. Wiemy, jak PiS zdmuchnął Trybunał Konstytucyjny, co było pierwszym krokiem do osaczenia wymiaru sprawiedliwości – tłumaczy. Zdecydował się zamanifestować swój sprzeciw, bo – jak mówi – obecna władza i jej działania uwłaczają mu, denerwują go. Nie protestuje pierwszy raz – W Żarowie co sobotę odbywa się targ, tam też pikietowałem – mówi. Regularnie wraz z żoną brał udział w protestach pod świdnickim sądem okręgowym. Na Rynku pojawił się dzisiaj podczas giełdy bez większego planu, po prostu zdecydował, że to dobre miejsce. Jak reagują na jego protest ludzie? – Ciężko mi powiedzieć, jak zatrzymają się 2-3 osoby i zamienią ze mną słowo, uważam to za sukces. Niestety, zdarzały się też sytuacje, w których pojawiała się agresja. Najczęściej jednak osoby patrzą, czytają co jest napisane na tabliczce i idą dalej – odpowiada. A że to taki niepozorny protest? – Kropla drąży skałę – przekonuje i ma nadzieję, że może kogoś zainteresuje, może ktoś zacznie czytać i dowiadywać się więcej o sprawach społecznych. Bo właśnie to w jego ocenie jest największym problemem. – Często ludzie mają wiedzę powierzchowną. I to nie tylko młodzi, ale także ci starsi. Osoby wykształcone, które wiedzę zawodową mają na wysokim poziomie, niekoniecznie interesują się sprawami społecznymi. I to jest problem, bo ludzie, którzy nie mają wiedzy są w stanie uwierzyć we wszystko – tłumaczy dodając, jak ta niewiedza jest wykorzystywana przez rządzących i kler do manipulacji, a na Polaków działają najprostsze chwyty, jak choćby program 500 plus.
Samotny manifestant nie czyni planów na przyszłość, ale nie zamierza się poddać. Jak zapewnia, spontanicznie będzie się pojawiał ze swoim przesłaniem w różnych miejscach.
/Zdjęcie i tekst: Artur Ciachowski/