Strona główna 0_Slider Nowy znak na łączniku ostrzega przed anomaliami

Nowy znak na łączniku ostrzega przed anomaliami

6

Nowe znaki pojawiły się na drodze powiatowej ze Świdnicy do Żarowa, popularnie nazywanej łącznikiem autostradowym. Mają ostrzegać kierowców przed nagłymi mgłami, które już wielokrotnie stały się przyczyną wypadków i karamboli.

Wybudowana siedem lat temu trasa miała odciążyć drogę krajową nr 35 ze Świdnicy do Wrocławia. Szybko zyskała złą sławę ze względu na liczne wypadki z ofiarami śmiertelnymi. Jednym z najgłośniejszych zdarzeń był ubiegłoroczny karambol z udziałem 25 samochodów. Jak już informowaliśmy, prokuratura umorzyła w tej sprawie postępowanie, uznając, że drogowcy nie są winni pojawienia się lodu na jezdni. Winna była mgła i to przed nią ostrzegają postawione wczoraj znaki drogowe.

Znaki obowiązują mniej więcej kilkaset metrów za skrzyżowaniem drogi ze zjazdem na Bolesławice-Bagieniec do krzyżówki w Piotrowicach w obu kierunkach – mówi Marek Olesiński, szef Służby Drogowej Powiatu Świdnickiego.  – Powodem ich ustawienia są niespotykane praktycznie nigdzie indziej na drogach powiatu świdnickiego mgły, które gwałtownie osiadają na jezdni i powodują jej oblodzenie. To anomalia, której nie potrafimy w żaden sposób przewidzieć.

Jak pokazało zderzenie kilkudziesięciu pojazdów z 3 lutego 2017 roku, nie pomogła obserwacja trasy. Operator pługopiaskarki stwierdził, że warunki są dobre, a 20 minut później auta nie były w stanie wyhamować na bardzo śliskiej nawierzchni. Podobne zjawisko powtórzyło się kilka razy. – Dlatego zapadła decyzja o ustawieniu znaków, które ostrzegają przed mgłą i śliskością na tym odcinku. Zostały oczywiście ustawione tak, by kierowcy mieli szansę zwolnić, zanim wjadą na najbardziej śliski odcinek – dodaje dyrektor Olesiński.

Niedostosowanie prędkości do warunków jest najczęstszą przyczyna wypadków na tej trasie. Jak podaje szef służby drogowej, prowadzone na własny użytek pomiary pokazują, że kierowcy często przekraczają dozwoloną prędkość dwu, a nawet trzykrotnie, Rekordzista jechał 170 km/h w miejscu, gdzie prędkość powinna być ograniczona do 50 km/h.

/asz/
Zdjęcie Dariusz Nowaczyński

 

Poprzedni artykułZ promilami na zakazie
Następny artykułWłaścicielka psa z tęczową smyczą odnaleziona i ukarana