Jak gorący kartofel przerzucane jest zażalenie prezesa Sądu Okręgowego w Świdnicy na decyzję Prokuratury Rejonowej o umorzeniu postępowania ws. kłamliwych informacji przekazywanych podczas kampanii billboardowej, zrealizowanej przez Polską Fundację Narodową. Prokuratura Okręgowa przekazała sprawę z powrotem do Prokuratury Rejonowej, by ta z kolei skierowała zażalenie do właściwego sądu.
Sprawa z pozoru wydaje się prosta. Kampanię za 19 milionów złotych Polskiej Fundacji Narodowej, powołanej do promowania Polski za granicą, zlecił polski rząd, o czym mówili ówczesna premier Beata Szydło oraz Ryszard Terlecki, przewodniczący klubu parlamentarnego PiS. Kampania reklamowa związana była z zawetowaniem ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym przez prezydenta RP i polegała na wykazywaniu nieprawidłowości w polskich sądach, co miało uwiarygadniać potrzebę promowanych przez Prawo i Sprawiedliwość zmian. Za przykład miały posłużyć m in. billboardy, które zawierają informacje o tym, że Świdnicki Sąd Okręgowy wypuścił na wolność pedofila. Było to kłamstwo, którego autorzy kampanii nie sprostowali. Ukarania winnych rozpowszechniania nieprawdy oraz podważania autorytetu świdnickiego sądu, a także psucia wizerunku Świdnicy, zażądał jeden z mieszkańców, Krzysztof Szpilka.
Prokurator rejonowy w Świdnicy potwierdził, że doszło do rozpowszechniania kłamstwa, jednak odmówił wszczęcia postępowania. Stwierdził, że Sąd Okręgowy może wnieść prywatną skargę do… sądu. Z tym nie zgodził się prezes Sądu Okręgowego Anatol Gul, który złożył zażalenie na decyzję o niewszczynaniu postępowania.
Zażalenie oddalił Prokurator rejonowy i przekazał je do prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Dzisiaj zapadła decyzja, że zażalenie wraca do Prokuratury Rejonowej.
– Zażalenie wraz z aktami winne być przekazane przez Prokuraturę Rejonową do właściwego sądu – mówi Tomasz Orepuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej i tłumaczy, że powodem takiej decyzji jest wątpliwość, jaka podstawa prawna powinna być wskazywana w tym przypadku. Jak dodaje, tylko sąd może rozstrzygnąć, czy właściwy jest artykuł 212 o naruszeniu dóbr, czy 226 par. 3 o znieważaniu i poniżaniu organu konstytucyjnego. Na ten drugi przepis wskazał prezes Sądu Okręgowego.
Co dalej? Można się spodziewać, że Sąd Rejonowy jako sąd bezpośrednio związany z Sądem Okręgowym nie będzie chciał zająć się tą sprawą. Niewykluczone więc, że zwróci się do Sądu Najwyższego o wskazanie innego sądu, który mógłby rozstrzygnąć kwestię podstawy prawnej.
Mieszkaniec Świdnicy chciał jednego – ukarania winnych rozpowszechnianego za publiczne pieniądze kłamstwa, które rzutowało na autorytet sądu i wizerunek miasta. I choć nikt nie neguje, że było to kłamstwo, droga do samego rozpatrzenia sprawy staje się coraz bardziej zawiła. Czy wymiar sprawiedliwości w ogóle zajmie się sprawą, będzie wiadomo najwcześniej za 2-3 miesiące.
/asz/