Aktualizacja: – Kapitan wrócił do swojego właściciela. Okazało się, że informacje, jakie otrzymaliśmy o znęcaniu się nad zwierzęciem, dotyczyły innego, bardzo podobnego psa. Po paru miesiącach ingerencji jednej z mieszkanek, która pomaga starszemu panu, który okazał się właścicielem psa, zguba się odnalazła. Pies nazywa się Kajtek. Właściciel zobowiązał się go pilnować. Był także u naszego weterynarza w sprawie oczka psiaka i zobaczymy jak to dalej będzie – opowiada Adrianna Kaszuba.
Mały piesek przeszedł wiele w swoim życiu. Stracił oko. Mieszkał w fatalnych warunkach i był prawdopodobnie bity. Odłowiony przez schronisko, pierwsze dni spędził kuląc się ze strachu i warcząc na podniesione ręce. Udało się w końcu zdobyć jego zaufanie i teraz czeka na nowego, troskliwego właściciela.
– Trudno było nam zdobyć jego zaufanie, ale żeńskiej części obsługi się to udało i teraz kocha pracownice schroniska. W naszej opinii, najlepszym domem dla Kapitana będzie dom z panią właścicielką, która zapewni mu spokój i pokaże, że ludzie są dobrzy i może im ufać. Kapitan potrzebuje wsparcia -tłumaczą pracownicy świdnickiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt.
Kapitan potrafi zachować czystość przy regularnym wyprowadzaniu. Może zostać bez problemu sam w mieszkaniu, pod warunkiem, że nie będzie to nieobecność dłuższa niż 8 godzin. – Jest psem bojaźliwym i potrzebuje czasu na zaufanie, stanie się jednak ufnym i kochanym psem. Piesek mieszkał w fatalnych warunkach, jego właściciele nadużywali alkoholu i z pewnością go bili, stąd jego zachowanie – informują pracownicy schroniska.
Kapitan nie zwraca uwagi na inne zwierzęta. Nie polecany jest do domu z małymi dziećmi.
/Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Świdnicy/