Nie wiem, co się stało. Po prostu zamknęły mi się oczy – mówi kierująca Peugeotem, który dzisiaj ok. 15.00 uderzył w słup w Witkowie. Nikomu nic się nie stało.
-Zamknęły mi się oczy, a jak je otworzyłam, zobaczyłam poduszkę powietrzną. Nie wiem, co się stało, jestem wciąż w szoku. Całe szczęście, że nic z naprzeciwka nie jechało – mówi kierująca. Samochodem podróżowała razem z ojcem i córką, żadna z osób nie odniosła obrażeń.
Na miejsce zostali wezwani strażacy z drabiną, którzy sprawdzali, jak bardzo został uszkodzony słup i czy nie runie po odsunięciu auta. Mimo że nie wyglądało to dobrze, słup okazał się dość stabilny, choć na pewno wymaga wymiany.
Kierująca została ukarana mandatem w wysokości 220 złotych.
Na miejscu były 3 jednostki straży pożarnej i wóz techniczny, a także policja.
/red./