Film, udostępniony przez telewizję TVN z zatrzymania Igora Stachowiaka, wstrząsnął całą Polską. 25-latek zmarł na komisariacie we Wrocławiu przed rokiem, jednak dopiero ujawnienie nagrania poruszyło opinię publiczną i przyczyniło się do zwolnień w Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Szczegóły sprawy w reportażu TVN
Młody mężczyzna podczas przesłuchania w toalecie wrocławskiego komisariatu został kilka razy rażony prądem z tasera. Wobec Igora Stachowiaka zastosowano paralizator w chwili, gdy miał ręce skute kajdankami, czego zabrania ustawa o stosowaniu środków przymusu bezpośredniego. Jak ocenił w „Faktach po faktach” Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, były to tortury. Sprawę od roku bada prokuratura.
Identyczne jak we wrocławskim komisariacie tasery mają na wyposażeniu policjanci w całej Polsce. – Komenda Powiatowa Policji w Świdnicy dysponuje jednym taserem – informuje Grzegorz Oleśkiewicz, oficer pasowy. Paralizator wyposażony jest w kamerę. – Urządzenie nie jest przypisane do jednej osoby, prawo do użytkowania ma 24 przeszkolonych funkcjonariuszy. Dyspozycję o przydzieleniu paralizatora wydaje się na takich samych zasadach jak w przypadku broni palnej – dodaje oficer. Taser jest na wyposażeniu komendy od półtora roku. Dotychczas nie był jeszcze używany.
/asz/