Strona główna Magazyn Kuchnia Czary Penelopy: Grillowana cukinia z pomidorem

Czary Penelopy: Grillowana cukinia z pomidorem

0

Ten przepis zrealizowałam ostatnio w ramach „majówkowego grillowania”. Co prawda nie grillowałam w plenerze, a u siebie w domu na patelni grillowej, ale można? Można. Cukinię uwielbiam i bardzo często przygotowuję z niej różne potrawy. Czasem takie ugrillowane plastry cukinii trzymam w słoiku w lodówce przez kilka dni. Zazwyczaj stanowi niezależną przekąskę. Tym razem ugrillowaną cukinię podałam w formie sałatki z pomidorem. Prosto, smacznie, zdrowo i niskokalorycznie!


Dla naszej czwórki miałam:
2 średnie cukinie
1 pomidor malinowy
parmezan
kilka posiekanych listków pietruszki
sok z cytryny
sól, pieprz
świeża papryczka chilli
1 niewielka czerwona cebula pokrojona w cieniutkie półplasterki

Cukinię umyłam, pokroiłam w plastry. Rozgrzałam patelnię grillową. Do miseczki wlałam oliwę i za pomocą pędzelka smarowałam niewielką ilością oliwy plasterki i układałam je na rozgrzanej patelni. Grillowałam z obu stron po około 2 minuty, aż ukazały się charakterystyczne dla grillowania ciemne (ale nie czarne) prążki. Gotowe talarki przekładałam na talerz. Pomidora umyłam, pokroiłam na cząstki. Plasterki cukinii układałam na talerzach, by każdy z biesiadujących miał swoją gotową porcję. Na cukinii wylądowały cząstki pomidora. Na wierzchu wiórki cebuli i parmezanu. W garnuszku wymieszałam dwie szczypty soli, świeżo mielony pieprz, sok z cytryny, plasterki chilli oraz posiekaną pietruszkę. Wąskim strumieniem wlewałam oliwę, cały czas mieszając. Gdy składniki się połączyły, polałam emulsją warzywka, ukroiłam świeżo upieczonej bagietki i podałam rodzince. Cukinia była lekko chrupiąca, kwaskowata, a w połączeniu ze słodkim pomidorem, pikantną chilli i ostrością cebuli stanowiła zróżnicowane, aromatyczne i smaczne danie. Chyba dziś też będzie taka sałatka na kolację. Polecam.
PS.
Zazwyczaj plastry ugrillowanej cukinii zalewam oliwą doprawioną solą, pieprzem, sokiem z cytryny i drobniutko posiekanym czosnkiem. Trzymam w lodówce. Znika szybko.

Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch

Poprzedni artykułOłówek Pawła: Muzeum Dawnego Kupiectwa
Następny artykułPiękniejszy świat Beaty: Pan Pikuś i komunijny szał