Strona główna Magazyn Refleksje Piękniejszy świat Beaty: Poducha z witaminą

Piękniejszy świat Beaty: Poducha z witaminą

0

W środowy wieczór byłam na koncercie rockowym  mojej ukochanej grupy, za którą od kilku lat jeżdżę po kraju. I choć to zapewne odczucie zupełnie subiektywne, to gdyby koncert mógł startować w jakimś plebiscycie, bez namysłu przyznałabym mu tytuł „Doskonałość roku”. Wywołał we mnie tak głębokie emocje i naładował mnie pozytywnie tak bardzo, że można by z tego produkować energię. 

Ukochana przeze mnie grupa miała zorganizować koncertową trasę już wiosną zeszłego roku. Już niemalże trzymałam w ręku bilety.  W lutym jednak spadła na wszystkich wiadomość, że zmarł gitarzysta.  I wszystko się skończyło. Plany odeszły w niebyt. Pozostały wspomnienia, zdjęcia z poprzednich koncertów, nagrania i płyty  odtwarzane w nieskończoność, jakby miały pomóc odwrócić tragedię.

I minął rok. A ja znowu trzymam bilety w dłoni i szykuję się do muzycznej uczty. Lider zespołu dziękuje nowemu gitarzyście za przyjaźń i respekt dla wyznawanych w grupie wartości, a wiernej publiczności za nadzieję i wsparcie. Bez tego nie udałoby się nic.

Atmosfera imprezy zbudowała mnie bardzo. Uczestniczenie w takim wydarzeniu dowodzi, że przy odpowiednim wsparciu i mając wiarę w powodzenie można wyjść z najgorszej opresji. Że owszem, na zagojenie ran potrzebny jest czas, ale on tak czy siak upłynie. I być może choć w danej chwili sytuacja nas przytłacza i wydaje się, że nie ma w niej dla nas pozytywnych rozwiązań, to przecież w ciągu roku okoliczności mogą się poprawić. Nawet na pewno ulegną poprawie. Zmieni się również nasze postrzeganie problemu i na końcu wszystko ułoży się dobrze.

Podsumowując tę osobistą wycieczkę, chciałabym powiedzieć tyle: jest koniec kwietnia, wszyscy mamy w głowach majówkowe plany, a pogoda płata nam figiel i zasypuje wszystko śniegiem. I choć nie wygląda to dobrze w tym momencie, to jednak można się cieszyć. Bo żyjemy i mamy się dobrze, pomimo tego, co przez chwilę za oknem…

A ponieważ jest to kącik wnętrzarsko-dekoratorski, gadżety muszą być. Serwuję więc dziś energetyczne, grafficiarskie poduchy, takie, co to zawierają w sobie wszystkie witaminy. Miałam uszyć coś w kwiaty lub motyle, ale jest jak jest… Motyle i kwiaty śpią, więc trzeba doraźnie poszukiwać innych kolorów na zastępstwo.

Beata Norbert
Po piękne drobiazgi Beaty zapraszamy do sklepu na  atrillo.pl

Poprzedni artykułOłówek Pawła: majowy weekend z pompą
Następny artykułCzary Penelopy: Chrupiąca brukselka