– Teraz to już prawdziwa betonowa pustynia – zaalarmowali świdniczanie, którzy dzisiaj rano przechodzili ulicą Siostrzaną (od strony ul. Pańskiej). Pod piłami padły drzewa rosnące wzdłuż bloku.
Wycięte zostały modrzewie, olsze, klony i brzozy. Jak dowiedzieliśmy się w Biurze Ochrony Środowiska, o zezwolenie zwróciła się Spółdzielnia Mieszkaniowa i uzyskała je, ale nie od razu. Na wycinkę nie zgadzała się część mieszkańców i przy pierwszym wniosku miasto nie wyraziło zgody. Dopiero gdy doszło do porozumienia z lokatorami, zezwolenie wydano. Powodem wycinki jest przede wszystkim miejsce, w jakim drzewa zostały posadzone. Bezpośrednio zagrażały budynkowi i musiały przechodzić systematyczne bardzo głębokie korekcje. – To gatunki, które nie nadają się do miejskiej zabudowy – mówi Hubert Kozłowski z BOŚ. W zamian za każde wycięte drzewo zostaną posadzone dwa nowe egzemplarze z gatunków niskopiennnych, dostosowanych do miejskich warunków. Drzewa mają nawiązywać do aranżacji skweru przed blokiem, urządzonego przez miasto.
/asz/
Zdjęcia Anna Pawłowska