Nie przeszkadza im zgiełk ulicy, obecność ludzi, a przepędzone z jednego miejsca, natychmiast szukają schronienia po sąsiedzku. W zabytkowej kamienicy w samym sercu Świdnicy zamieszkała rodzina kun.
– Serce co noc podchodzi mi do gardła ze strachu, kiedy w zupełnej ciszy nagle słychać nad głową tupot nóg i dzikie piski. Nie mówiąc już o tym, jak wszystko w stropach jest zniszczone! – skarży się lokatorka ostatniego piętra zabytkowej kamienicy. Kuny w Rynku mieszkały od dawna. Jak opowiada świdniczanka, zwierzęta najpierw zasiedlały blok śródrynkowy. – Kiedy rozpoczęła się odbudowa wieży, hałasy i zamieszanie skutecznie je wystraszyły, ale nie przeprowadziły się daleko. Wybrały kamienice kilkanaście metrów dalej. Bez problemu wchodzą na czwarte piętro – dodaje świdniczanka. Zdjęcia pokazują, jakich zniszczeń dokonały kuny:
– Kuny są i mamy to zarejestrowane – mówi Marek Fiłonowicz ze Straży Miejskiej w Świdnicy. – Operator monitoringu miejskiego w kamerach zauważył je w ostatnich dniach na ulicy Kotlarskiej. W naszych kompetencjach nie leży odławianie dzikich zwierząt, pomagamy tylko w skrajnych przypadkach. Ratowaliśmy sarny, które zaklinowały się w płotach albo wpadły do studzienek.
Z kunami właściciele domów czy samochodów muszą sobie radzić sami. Na pewno zwierzętom nie można zrobić krzywdy, bo są pod ochroną. Można je tylko odstraszać. Wiele firm oferuje najróżniejsze urządzenia elektroniczne emitujące nieprzyjemne dla kun dźwięki albo produkty zapachowe (te ostatnie dosłownie znikają z pólek). Niestety, sami znawcy tematu zastrzegają, że odstraszone zwierzę przeprowadzi się co najwyżej… do sąsiada. Można próbować odłowienia kun za pomocą żywołapek, ale to koszt około 150-200 złotych.
Nie tylko kuny mają się w Świdnicy dobrze. – Niedawno zarejestrowaliśmy lisa pod sklepem spożywczym na placu Grunwaldzkim – mówi Marek Fiłonowicz. – Kilka lat temu na Strzelnicy mieliśmy borsuka, a sarny to stali goście.
Gniazdo pustułek na elewacji Muzeum Dawnego Kupiectwa w Świdnicy
W świdnickiej katedrze żyją nietoperze, w bardzo wielu budynkach gniazda urządzają pustułki. Najbardziej spektakularnym miejscem, które wybrały, stała się w ubiegłym roku zabytkowa elewacja Muzeum Dawnego Kupiectwa w Rynku.
/asz/