Mikołaj był bardziej oczekiwany niż niejeden celebryta, choć wcale nie niósł najnowszych modeli telefonów czy gier. Podopieczni Stowarzyszenia Przyjaciół dzieci Chorych „Serce” po raz kolejny otrzymali to, o co prosili. Żadnych fanaberii nie było.
Chyba wszystkimi umknął fakt, że to już 30-ta wigilia w „Sercu”, po raz czwarty zaś organizowana w nowej siedzibie przy ulicy Kościelnej. Świąteczne spotkanie, na które zawsze przyjeżdża Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak (założyciel i wieloletni prezes stowarzyszenia), gromadzi osoby serdecznie związały się z ideą „Serca” – ideą wspierania dzieci, promocją ich godności i poszanowania praw najmłodszych obywateli. Gospodarze, w wieku od lat 4 do 18, jak zawsze przygotowani byli perfekcyjnie, od eleganckich strojów poczynając, przez kindersztubę okazywaną na każdym kroku, na wzruszającym świątecznym przedstawieniu kończąc. Dzieci jak co roku gościły zaprzyjaźnionych dorosłych – duchownych wyznań katolickiego i ewangelickiego, władze miasta, przedstawicieli harcerstwa, Rady Miejskiej, nauczycieli, darczyńców. Na spotkaniu opłatkowym pojawili się rodzice i dziadkowie podopiecznych, a także „absolwenci” „Serca”.
Stół uginał się od wspaniałych potraw, przygotowanych przez „Sercowe” kucharki, z serca też płynęły życzenia przy opłatku. Nie da się jednak ukryć, że najbardziej oczekiwanym momentem było spotkanie ze św. Mikołajem, który został wywołany gorącymi okrzykami z blisko 60-ciu dziecięcych gardeł. Święty – jak zwykle – stanął na wysokości zadania z ogromna pomocą wiernych darczyńców. Dzieci dostały w prezencie to, o co poprosiły w listach – zabawki, książki, buty. I choć doskonale wiedziały, co jest w paczkach, radości z rozpakowywania prezentów nie było końca.
/asz/
Zdjęcia Anna Pawłowska