Rozgrzebywane i stale „uzupełniane” wysypisko przy ul. Kopernika w Świdnicy trwa i będzie trwało jeszcze długo. Prowadzone przez świdnickie starostwo postępowanie administracyjne przeciwko właścicielom śmieci nie ma końca. Zapowiadane w maju procedury będą realizowane dopiero teraz. I nie wiadomo, kiedy się zakończą.
Na początku maja 2016 roku starostwo informowało o nałożeniu czwartej kary w wysokości 50 tysięcy złotych na firmę Algodon, która jest odpowiedzialna za utworzenie niezgodnego z pozwoleniem składowiska. Ta ostatnia grzywna miała wyczerpać procedure administracyjnego karania i rozpocząć starania o uzyskanie prawnych i finansowych możliwości wywiezienia oraz utylizacji odpadów.
– Firma przyjmuje pisma, ale oczywiście żadnych kar nie płaci ani nie odpowiada na wezwania do usunięcia odpadów. Jedynym realnym wyjściem jest wydanie postanowienia zastępczego. I to starosta jako reprezentant skarbu państwa byłby zobowiązany do wywiezienia odpadów. Tu musi być jednak decyzja o przyznaniu środków na ten cel z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, a najnowsze wyliczenia szacują koszt tej operacji na 4 miliony złotych. Nikt takich pieniędzy nie da, jeśli firma nadal będzie dzierżawiła ten teren – mówił we wrześniu 2015 roku starosta Piotr Fedorowicz podczas bardzo skromnej akcji protestacyjnej przy ul. Kopernika. – Do tej pory nałożyliśmy na firmę 3 grzywny, każda po 50 tys. zł. oraz złożyliśmy wniosek do Urzędu Skarbowego w Warszawie o ściągnięcie tych należności. Aktualnie przygotowujemy wniosek o nałożenie 4, ostatniej grzywny. Musimy trzymać się tej procedury, żeby później nikt nie mógł nam zarzucić przed sądem, że postępowaliśmy niezgodnie z przepisami. Po nałożeniu tej ostatniej, 4 grzywny będziemy przystępować do wykonania zastępczego w celu usunięcie odpadów – informował w maju 2016 Piotr Dębek, rzecznik świdnickiego starostwa. Dziś rzecznik na pytania Swidnica24.pl, na jakim etapie jest kwestia wysypiska, odpowiada: Do tej pory nałożyliśmy na firmę 3 grzywny, każda po 50 tys. zł. oraz złożyliśmy wniosek do Urzędu Skarbowego w Warszawie o ściągnięcie tych należności. Urząd Skarbowy w Warszawie zajął rachunki spółki w dwóch bankach i poszukiwał innych składników majątkowych (samochody, działki, nieruchomości, itp.). Z naszych informacji, które otrzymaliśmy, wynika, że spółka nie posiada żadnego majątku, z którego można byłoby ściągnąć należności. Pomimo to aktualnie przygotowujemy wniosek o nałożenie 4, ostatniej grzywny zgodnie z obowiązującą procedurą.
Na pytanie, kiedy wysypisko zostanie usunięte, odpowiedzi nie ma. tymczasem składowisko jest kompletnie niezabezpieczone, śmieci zostały rozwłóczone po całej okolicy.
Sprawa nielegalnego składowiska ma kilkuletnią historię. Miasto wspólnie z powiatem usiłowały nie dopuścić do jego utworzenia, jednak po pierwszej odmowie wydania zgody przez starostwo, firma zwróciła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który nakazał wydanie decyzji. Firma Algodon, która jest właścicielem terenu, miała zgodnie z decyzją WSA w tym miejscu prowadzić selektywną zbiórkę nieszkodliwych odpadów, miało być wykonane zadaszenie i zabezpieczenie gruntu. Żadnych takich działań nie podjęto, co wykazała przeprowadzona kontrola WIOŚ. W efekcie starosta w październiku 2013 roku wydał zakaz dalszego składowania odpadów i nakazał ich wywóz. Do tego ostatniego polecenia właściciel nie zastosował się i sprawa trafiła do prokuratury a następnie do sądu. Niestety, sąd nie miał podstaw, by nakazać usunięcie odpadów, a jedynie nałożył na współwłaściciela grzywnę. Jednak – jak się okazało – Bogdan A. jest bezdomny, nie ma żadnych źródeł dochodu ani majątku. Co najwyżej może więc trafić na krótko do więzienia. To jednak w żaden sposób sprawy wysypiska nie rozwiąże, bo trudno się spodziewać, że taka osoba zrobi cokolwiek, by odpady wywieźć.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]