Ostatniego dnia wakacji dolnośląski zarząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej z przewodniczącym Markiem Dyduchem poparł zamiary minister Anny Zalewskiej i uznał, że likwidacja gimnazjów jest dobrym pomysłem. Po prawie 2 miesiącach powiatowa rada partii w Świdnicy odcina się o tego stanowiska i przedstawia własne.
Zdjęcie archiwalne
Wiem, że przedstawione stanowisko Rady Powiatowej SLD różni się od wyrażonego wcześniej poglądu struktur wojewódzkich partii. Jednak nie możemy zgodzić się z prezentowanym wcześniej stanowiskiem i wobec powyższego przedstawiamy pogląd, który został wypracowany przez SLD w Powiecie Świdnickim. Jednocześnie informuję, iż w chwili obecnej Rada Wojewódzka SLD konsultuje ostateczne stanowisko w sprawie reformy oświaty. W związku z tym liczę, że nasze poglądy będą spójne w całym województwie dolnośląskim – komentuje Krystian Werecki, przewodniczący SLD w Świdnicy.
STANOWISKO RADY POWIATU ŚWIDNICKIEGO SLD
W SPRAWIE REFORMY EDUKACJI
Sojusz Lewicy Demokratycznej sprzeciwia się proponowanej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej reformie edukacji. W pełni popieramy stanowisko wyrażone przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w kwestii planowanych zmian ustroju szkolnego.
Nie kwestionujemy potrzeby reformowania polskiej oświaty, ale wyrażamy nasze najwyższe zaniepokojenie zarówno formą, jak i skalą pospiesznie wprowadzanych zmian. Czemu ma służyć tempo wprowadzania nieprzygotowanych reform? Jakimi badaniami poprzedzono decyzję o likwidacji gimnazjów? Jaką wizję nowoczesnej szkoły proponuje nam resort edukacji?
Tworzona reforma skupia się wyłącznie na zaprzeczeniu dorobku dzisiejszej szkoły, wywróceniu dotychczasowych osiągnięć i nie daje nic nowego w zamian. Sam sentymentalny powrót do dawnego ustroju szkolnego nie wprowadzi naszych dzieci w nowoczesną rzeczywistość.
Chcemy dowiedzieć się, jak nowa szkoła minister Anny Zalewskiej odpowiada na pytania XXI wieku? Nie wystarczy dokonać rewolucyjnej przebudowy struktury systemu szkolnego, najpierw należy zastanowić się – czemu to ma służyć? Czy poprawi się jakość kształcenia, czy nasi nauczyciele będą lepiej uczyli, a nasze dzieci będą mądrzejsze, lepiej przygotowane do życia? Mamy poważne wątpliwości, czy chaotycznie i pospiesznie wprowadzane zmiany służą rozwojowi naszych dzieci.
Jesteśmy przekonani, że tak wprowadzana reforma nie przysłuży się polskiej edukacji. Dotychczasowy system kształcenia zakładał, że wszystkie dzieci będą objęte rocznym przygotowaniem przedszkolnym , sześcioletnia szkołą podstawową i trzyletnim gimnazjum – to była baza kształcenia ogólnego, którą miało otrzymać każde dziecko. W obecnej propozycji zabiera się rok kształcenia ogólnego, kształtującego kompetencje kluczowe, a proponuje szybsze zróżnicowanie edukacyjne – zawodowe lub licealne.
Sojusz Lewicy Demokratycznej stoi na stanowisku, że zmiany w polskiej edukacji są potrzebne, ale nie rewolucyjne, tylko ewolucyjne. Nie zgadzamy się na bałagan i chaos w szkołach. Nie ma społecznego przyzwolenia na polityczne rozgrywki PiS-u kosztem naszych dzieci. Nie ma przygotowanych szkół do tak sporych zmian systemowych, nie ma opracowanych podstaw programowych, czyli nie wiadomo czego w poszczególnych klasach mają uczyć nauczyciele. Skoro nie ma podstaw programowych, to również nie ma programów nauczania, podręczników, ćwiczeń! Nie przygotowano nauczycieli do nowych programów, a co za tym idzie – nie ma odpowiedniej kadry pedagogicznej do przedmiotów, które pojawią się w szkole podstawowej. Do tej pory nauczano przyrody, a od nowego roku szkolnego wraca ścisłe sprofilowanie na fizykę, chemię, geografię i biologię. Kto ma uczyć? Powinni specjaliści, ale w szkole podstawowej ich nie ma! Z obecnego gimnazjum przyjdą lub nie – kto będzie miał możliwość wybierze szkolę ponadpodstawową, bo na kilka godzin do szkoły podstawowej nie zawsze będzie chciał dojeżdżać.
Nikt nie powiedział głośno rodzicom, że kilka roczników dzieci (obecne klasy: od 5 w szkole podstawowej, po 2 w gimnazjum) są praktycznie skazane na prowizorkę, chaos dydaktyczny i nauczanie przez stale zmieniającą się kadrę pedagogiczną. Taki jest koszt pospiesznego eksperymentu pedagogicznego – coraz głośniej mówi się o „straconych rocznikach”.
W tym zapędzie reformowania wszystkiego bez względu na konieczność zapomniano o szkoleniu zawodowym, sprowadzono je wyłącznie do pustego hasła „większej współpracy szkoły i przemysłu”. Przecież szkolnictwo zawodowe to nie tylko zasadnicza szkoła zawodowa lub technikum kształcące w klasach patronackich. A tak to widzą nasi rządzący. Do takiego modelu chcą sprowadzić wszystkie szkoły kształcące w zawodach. Pani minister nie rozumie, że zachętą do kształcenia zawodowego nie jest zmiana nazwy ze szkoły zasadniczej zawodowej na szkołę branżową. Trzeba czegoś więcej, konieczne jest rzetelne przygotowanie programów nauczania, kadry, wyposażenia i przede wszystkim – nie wolno niszczyć tego, co już zaczyna dobrze funkcjonować w kształceniu odpowiednich kwalifikacji.
My apelujemy do rządzących – powstrzymajcie reformatorskie zapędy służące tylko politycznym interesom! Usiądźmy wszyscy do stołu rozmów o polskiej oświacie, wypracujmy taki model edukacyjny, który pozwoli rozwijać nasze dzieci, nauczy ich poruszania się w nowoczesnym świecie cyfrowych technologii. Nie da się już wrócić do XIX-wiecznego modelu nauczania metodą kreda – tablica. Zacznijmy słuchać samorządowców, którzy najlepiej wiedzą, ile będą kosztować te zmiany. Przeznaczmy pieniądze na rozwój, a nie na sztucznie kreowane reformy. Nie obciążajmy samorządów kolejnymi daninami finansowymi, które mają na celu wprowadzenie kosztownej zmiany dla zmiany, a nie dla rzeczywistej poprawy.
Sojusz Lewicy Demokratycznej poprze każdą mądrą, przemyślaną i rozsądnie zaplanowaną reformę, która służyć będzie rozwojowi naszych dzieci. My powtarzamy za Janem Sariuszem Zamoyskim, który napisał w akcie fundacyjnym Akademii Zamojskiej w 1600 r.: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Nadto przekonany jestem, że tylko edukacja publiczna zgodnych i dobrych robi obywateli.”