Jogging jest jedną z najbezpieczniejszych form aktywności fizycznej, ale i tu czyhają zagrożenia, a przekonał się o tym mieszkaniec Świdnicy. Podczas biegu chodnikiem na ul. Nadbrzeżnej został zaatakowany przez dwa psy, małego mieszańca i dużego owczarka niemieckiego. Ze strachu i dla ratowania się przed atakiem wskoczył na maskę samochodu, co pozwoliło mu przetrwać atak i udaremniło zapędy rozjuszonych zwierząt.
Jak się późnij okazało, właścicielką obu psów była kobieta, która wyszła na spacer ze zwierzętami. Uznała, że mniejszy pies, który biegał bez smyczy nie stanowi dla nikogo żadnego zagrożenia. Większy pies, nad którym nie mogła zapanować okazał się zbyt masywny, co spowodowało, że to nie ona, ale on ciągnął za sobą kobietę i w konsekwencji wyrwał się.
Strażnicy nałożyli na sprawczynię wykroczeń mandat w kwocie 250 zł. Ta jednak uznała, że nic poważnego się nie stało i nie zdecydowała się na przyjęcie wymierzonej przez strażnika kary. Teraz sprawą zajmie się sąd, który określi, jak niebezpieczne było to zdarzenie oraz jaką karę powinna ponieść osoba nadzorująca psy. Dodatkowo osoba poszkodowana będzie mogła wnosić o zadośćuczynienie za traumatyczne przeżycie, straty zdrowotne oraz straty materialne.
Jacek Budziszewski, Straż Miejska w Świdnicy, opr. red.