Panie, które noszą te, uważane za najbardziej eleganckie, buty na obcasie, potrafią dużo przecierpieć. Jak mawiała pewna przedwojenna dama, nogi nie są do chodzenia, nogi są do wyglądania. Tymczasem wiele pań biega na szpilkach cały dzień. Niektóre, nie potrafią nawet już chodzić na płaskich obcasach i w domu również z chodzą w kapciuszkach na obcasikach.
A tymczasem ceną za seksowny są zwyrodnienia w postaci brzydko wyglądającego zgrubienia od wewnętrznej strony stopy, czyli tzw. haluksy. Ta deformacja pojawia się zdecydowanie częściej u pań, zwłaszcza tych, które noszą szpileczki. Tymczasem o stopy powinnyśmy dbać bardzo troskliwie, żeby jesieni życia nie spędzić poruszając się o kulach, albo co gorsza na wózku inwalidzkim.
Skąd się biorą takie zwyrodnienia? Odpowiedź jest prosta – z niewygody. Ponieważ szpilki z charakterystycznymi wąskimi czubkami powodują nienaturalny układ stopy podczas chodzenia. A trzeba pamiętać, że nasze stopy każdego roku stawiają 2 mln kroków! Jeśli zostaną wepchnięte do ciasnych i kilkucentymetrowych butów, wyginają się nienaturalnie i nadmiernie obciążają lewą krawędź. Dlatego, gdy po zdjęciu pantofelków pojawi się obrzęk, duży paluch będzie zaczerwieniony i będziemy odczuwały ból podeszwy, dobrze skonsultować się z lekarzem, bo mogą to być pierwsze objawy haluksów.
Aby nie dopuścić do ich rozwoju, należy bezzwłocznie zmienić buty, a raczej światopogląd, gdyż podobno szpilki to nie tylko pantofle, to sposób życia. Jeśli nadal będziemy katować nasze stopy w taki sposób, musimy liczyć się z nieuchronną operacją. Jej koszt to 2 do 4 tys. zł. Taki zabieg unieruchamia na 6 tygodni i nie dość, że jest bolesny, to wymaga dalszej kosztownej rehabilitacji. Rozsądnym paniom, które chcą zadbać o stopy zaczynające już czerwienieć na kostkach radzimy przede wszystkim zamienić szpilki na wygodne buty, mogą być na niewielkim obcasie i najlepiej z szerokimi noskami. Dobrze jest też od czasu do czasu wykąpać stopy w wodzie z dodatkiem ziół, albo soli. A poza tym róbmy im drobne przyjemności , gimnastykujmy chodząc raz tylko na palcach lub tylko na piętach. Bardzo lubią też, gdy je masujemy.
Jeśli twoje stopy mówią zdecydowane nie szpilkom, a ty mimo starań nie doprowadziłaś ich jeszcze do katastrofalnego stanu, możesz jeszcze spróbować kilku sposobów zachowawczych, zanim zdecydujesz się na operację. Na pewno skuteczne będą ćwiczenia – jak ćwiczyć pokaże ortopeda lub podolog, który pomoże przywrócić pełną sprawność palucha. Dobrym rozwiązaniem będzie stosowanie specjalnych klinów wkładanych między duży a mniejszy palec. Nie zawadzi również stosowanie specjalnych wkładek żelowych, które pomogą prawidłowo rozłożyć nacisk stopy. Od niedawana popularność zyskuje taping – metoda polegająca na naklejaniu plastrów z wysokiej jakości bawełny, pokrytych warstwą akrylu przepuszczającą wodę i powietrze. Mocowane są w miejscach bolesnych i podlegających przeciążeniom. Prawidłowo założona taśma nie tylko uśmierza ból, ale także wskutek poprawy ukrwienia i poprawy napięcia tkankowego, przywraca stopę do stanu pierwotnego. Oczywiście tylko wówczas, gdy są to zwyrodnienia początkowe. W przeciwnym razie, pozostaje tylko zabieg operacyjny. Dlatego zanim założymy szpilki warto pomyśleć o konsekwencjach.
red