Jeśli chodzi o mężczyzn, to od dzieciństwa opowiadałam się za ich tradycyjną, przypisaną im przez Biblię, Koran, Talmud i inne święte księgi rolą. To On miał być silny i niezwyciężony. To On miał być falochronem i miał stanowić konstrukcję wszechrzeczy. Miał być ambitny i wytrwały. Czy miał być przy tym rycerski to sprawa dyskusyjna, bo to w ciągu życia się zmieniało. Poza tym nie można mieć wszystkiego. Są jakieś granice naiwności…
Uchodziło Mu płazem, gdy się przy budowaniu świata trochę ubrudził, spocił i pokancerował. Umiarkowane sponiewieranie dodawało Mu wręcz seksapilu. Zwłaszcza gdy w ślad za otarciami na Jego twarzy można było dostrzec oznaki intelektu. Za dużo tego intelektu to już nie, bo to nie wiadomo jak z takim gadać, ale ważne, by przeczytał w życiu parę książek i wiedział czym się różnią wirusy od bakterii. (Ze względu na te atawizmy już jako młode dziewczę wolałabym zamieszkać w jaskini z zawadiackim Bohunem niż popędzić na białym koniu z wymuskanym Skrzetuskim.)
Tak wyobrażałam sobie tę męską część świata. I tak bym sobie w tej ułudzie pływała po dziś dzień, tkwiłabym spokojnie w poczuciu, że świat składa się z samych takich właśnie mężczyzn, gdyby w progi mojego kobiecego sklepu nie zapukali od czasu do czasu panowie, i to tacy zupełnie nie pasujący do mojego wzorca, wypracowanego latami, wykuwanego wyobraźnią i pobożnymi życzeniami. Spełniający się w swoich staromodnych rolach i zapewne zupełnie nieprzystający do ówczesnego świata. Mężczyźni, którzy ubierają swoje domy w miękkie tkaniny w łagodne kwiatowe desenie, którzy są w stanie przegonić pół świata w poszukiwaniu najbardziej odpowiedniej ramki do zdjęcia na swój wymuskany do granic sekretarzyk.
Taki pan wprawia mnie w zakłopotanie i wzbudza niepokój porównywalny z tym, jaki odczuwam, gdy Oliśka znienacka i zupełnie bez przyczyny wygłasza oświadczenie „Mamo, posprzątałam całe nasze mieszkanie”. Łudzę się wtedy, że po tych kilkunastu mailach z uzgodnieniami: jakie serwetki, jaki koszyk na pieczywo, czy ocieplacz na dzbanek ma być okrągły czy kwadratowy, itd, on w końcu napisze: „No, będę miał świetny prezent dla siostry.”
Beata Norbert
Po piękne drobiazgi Beaty zapraszamy do sklepu na atrillo.pl