Strona główna Magazyn Kuchnia Czary Penelopy: Recykling poświąteczny

Czary Penelopy: Recykling poświąteczny

0

 Przyznam się nieskromnie, że udało mi się przygotować jedzenie w takiej ilości, że po obfitych  Świętach Wielkanocnych w zasadzie niewiele pozostało. Nie ma jednak szans przy najlepszym apetycie domowników i gości, by jakaś reszteczka nie poniewierała się w lodówce.  Ponieważ  sama przygotowuję większość świątecznych wędlin w postaci pieczonych lub gotowanych mięs, tym bardziej żal, by się zmarnowało! Tak więc zmieliłam pozostałości domowych wędlin, by przygotować farsz do pasztecików, które podałam z czerwonym barszczem.

paszteciki

Zużyłam:

kawałek pieczonego boczku

kawałek gotowanej szynki

kawałek pieczonej szynki

1 upieczoną białą kiełbasę

1 cebulę

2 łyżki oleju

kilka ząbków czosnku

świeżą natkę pietruszki

czarny świeżo mielony pieprz, sól

1 ciasto francuskie

Mięsa i kiełbasę zmieliłam. Cebulę obrałam, posiekałam drobniutko i podsmażyłam na złoto. Dodałam do mięsa. Dorzuciłam też przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Doprawiłam czarnym pieprzem. Posiekałam natkę pietruszki i dorzuciłam do reszty towarzystwa. Wymieszałam, sprawdziłam czy smak mi odpowiada. Ciasto francuskie rozłożyłam na stolnicy. Mięsny farsz rozsmarowałam na cieście. Ciasto zwinęłam w roladę wzdłuż krótszego boku. Skleiłam rozbełtanym jajkiem. Roladę również potraktowałam rozbełtanym jajem.

Następnie pokroiłam ją w dwu centymetrowe plasterki i rozłożyłam je na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Patrząc na blachę widziałam „ślimaczki” z ciasta francuskiego i farszu. Upiekłam na złoto w nagrzanym do 180 stopni piekarniku.

Można oczywiście paszteciki zrobić w innym kształcie np. pierogów czy sakiewek.

Smacznego!

Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch

Poprzedni artykułObsesyjna Biblioteczka Agnieszki: Szum
Następny artykułPiękniejszy świat Beaty: Malowana wyprawa