Tak źle nie było od lat. Ściółka w lasach Nadleśnictwa Świdnica ma zaledwie 7% wilgotności. Zakazu wstępu nie będzie, ale jest apel o nadzwyczajną ostrożność.
Zdjęcie archiwalne
Upał i brak deszczu z dnia na dzień pogarszają sytuacje, ale nadleśniczy Jan Dzięcielski nie chce zabronić wstępu do lasu. – To w naszym przypadku oznaczałoby zakaz chodzenia po górach – mówi i dodaje, że woli apelować o szczególną ostrożność niż podejmować radykalne kroki. – Mam nadzieję, że ludzie myślą rozsądnie. Ważne jest zwłaszcza niepodpalanie ściernisk, bo stamtąd najczęściej ogień przedostaje się do lasów. W nadleśnictwie Świdnica na szczęście jeszcze pożarów tego lata nie było.
Leśnicy apelują, by nie palić w lesie ognisk, papierosów i nie grillować.
/red./