Iście „greckie” upały natchnęły mnie ostatnio do przygotowania tego śródziemnomorskiego dania. By nie stać w upalny dzień w kuchni, postanowiłam rozłożyć przygotowania na dwa etapy. Pieczenie warzyw wykonałam wieczorkiem, gdy temperatura się nieco obniżyła. Przygotowane wtedy sałatka i sos miały czas, by wszystkie zawarte w nich składniki się poznały i „ zaprzyjaźniły”- zadowalając w efekcie końcowym podniebienia biesiadników. Dodatkowym atutem dwóch etapów gotowania było to, że następnego dnia w kuchni spędziłam jedynie 5 minut przygotowując mięso.
Potrzeba:
2 średnie bakłażany
3 dojrzałe pomidory
papryczka chili
sól morska i świeżo mielony pieprz
1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
8 kotlecików jagnięcych
oliwa extra virgine
2 ząbki czosnku drobniutko posiekane
listeczki świeżej mięty
jogurtowy sos miętowo- ogórkowy:
1 ogórek obrany
450 g gęstego jogurtu greckiego
3 łyżki posiekanej mięty
1 żabek czosnku drobniutko posiekany
sok z cytryny do smaku
Wieczorem dnia pierwszego:
Mocno rozgrzałam piekarnik (opcja grill). Bakłażany, pomidory i papryczkę chili (miałam zieloną) ponakłuwałam widelcem i umieściłam w piekarniku na jakieś 20-25 minut. Gdy bakłażan sczerniał, przełożyłam warzywa do miski, przykryłam folią spożywczą i zostawiłam, aby przestygły. Zabrałam się za przygotowanie jogurtu. Ogórek przekroiłam na pół, wydrążyłam nasionka i wyrzuciłam. Miąższ starłam na grubej tarce, dodałam pozostałe składniki sosu, doprawiłam solą, pieprzem i sokiem z cytryny, oceniłam czy ilość czosnku mnie zadowala, zawinęłam miseczkę w folię spożywczą i włożyłam do lodówki. Wróciłam do pocących się warzyw, które zdążyły już przestygnąć. Zdjęłam z nich skóry i wyrzuciłam, miąższ posiekałam grubo, dodając posiekany czosnek. Doprawiłam solą, pieprzem. Przełożyłam do miski, dodałam oliwy, wymieszałam. Zawinęłam folią i schowałam do lodówki.
Kumin rzymski wymieszałam z solą i pieprzem i natarłam starannie kotleciki. Każdy kotlecik nasączyłam oliwą, przełożyłam na talerz, zawinęłam w folię, wzięłam prysznic i udałam się na spoczynek.
Następnego dnia po powrocie z pracy wyjęłam gotowce z lodówki, rozgrzałam średnio patelnię grillową i na średnim ogniu smażyłam kotleciki po 3 minuty z każdej strony na „rumiano”. Wyłożyłam zestaw na deskę, posypałam listkami mięty, polałam świeżą porcją oliwy – (bo lubię) i podałam rodzinie. Zasiedliśmy przy stole na świeżym powietrzu, w cieniu, pod rozłożystym orzechem.
Danie genialne! Pyszne! I bardzo wakacyjne.
PS.Można do tego zestawu podać kaszkę kuskus lub chlebki pita.
Smacznego! Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch