Strona główna Blogi Czary Penelopy: Smażony kalafior

Czary Penelopy: Smażony kalafior

0

Najbardziej znanym sposobem podania kalafiora w naszym kraju jest gotowany kalafior polany masełkiem z tartą bułką. Przyznaję, że bardzo lubię tę wersję i już wielokrotnie tego lata jadłam taki zestaw. Ostatnio jednak przygotowałam ten kwiat zupełnie inaczej.

kalafior

Zainspirował mnie jak zwykle niezawodny Jamie Olivier. Dawno temu oglądałam jego program, w którym Jamie przygotował smażony kalafior w mocno aromatycznym, ziołowym cieście piwnym. Nie miałam czasu na poszukiwania zestawu przypraw jakich użył mistrz. Pamiętałam jedynie, że w cieście była kurkuma, sól, pieprz, i coś jeszcze, czego nie zapamiętałam. Mimo to zabrałam się do pracy!

Potrzeba:
1 kalafior
350 ml zimnego piwa
200g mąki pszennej
pół łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta sody oczyszczonej

przyprawy:
pół łyżeczki kuminu rzymskiego
chili (wg uznania)
pół łyżeczki kurkumy
mielony czarny pieprz
sól

dip:
kubek jogurtu greckiego
sok z połowy cytryny
pęczek koperku
kilka ząbków czosnku
sól i pieprz do smaku

Pokaźnego kalafiora oczyściłam i podzieliłam na różyczki, umyłam i osuszyłam papierowym ręcznikiem. Włożyłam do miski i oprószyłam niewielką ilością mąki.
Następnie w moździerzu utarłam kumin.
Do miski przesiałam mąkę z proszkiem i sodą, dodałam utarty kumin, chili, kurkumę, sól i świeżo mielony pieprz. Wymieszałam.
Wlewałam powoli piwo i delikatnie wymieszałam. Masa powinna mieć konsystencję śmietany (jeśli ciasto jest zbyt gęste, wlejcie resztę piwa).
Teraz wkracza do akcji kalafior. Z różyczek strząsnęłam nadmiar mąki i jedną po drugiej zanurzałam w cieście, a następnie ostrożnie włożyłam do gorącego oleju.
Ważne! Należy smażyć nie więcej niż kilka różyczek jednocześnie by temperatura oleju się nie zmniejszyła. Jeśli smażycie we frytkownicy, to temperatura powinna osiągnąć 180 stopni.

Kiedy różyczki kalafiora były pięknie rumiane, wyjęłam je z oleju łyżką cedzakową i osączyłam z jego nadmiaru na papierowym ręczniku. Podałam z czosnkowo-koperkowym dipem na bazie jogurtu greckiego, zakwaszonego sokiem z cytryny. Pyszne. Polecam.

Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch

Poprzedni artykułPolecamy: Krystyna Kofta „Suki”
Następny artykułPiękniejszy świat Beaty: Osobowość prawna anioła