Cudem politycznym nazwał Donald Tusk, były już premier i przyszły przewodniczący Rady Europy, uścisk dłoni Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości 1 października w sejmie po expose premier Ewy Kopacz życzył swojemu największemu wrogowi powodzenia i zapewniał, że go nie nienawidzi. Ten gest zdaniem znanej dziennikarki Janiny Paradowskiej skreśliła Anna Zalewska, poseł PiS-u ze Świebodzic.
Ewę Kopacz po jej 45-miniutowym wystąpieniu poparła rekordowa liczba posłów – 259. Byli wśród nich także posłowie opozycyjni. Niespodziewaną voltę wykonał Janusz Palikot wraz ze zdziesiątkowanym klubem Twojego Ruchu, który znalazł się wśród entuzjastów nowej premier. Kompletnym zaskoczeniem dla wszystkich był gest, który po apelu Ewy Kopacz wykonał prezes Jarosław Kaczyński. Podszedł do Donalda Tuska i podał mu rękę. I pewnie mógłby to być gest otwierający nową, lepsza kartę w historii PiS-PO, gdyby nie Anna Zalewska. Posłanka, reprezentująca cały klub PiS, w wystąpieniu po expose premier zastosowała wszystkie doskonale znane figury retoryczne partii Kaczyńskiego. Wróciła także do katastrofy smoleńskiej, rażąc ponownie Ewę Kopacz wiele już razy powtarzanymi oskarżeniami: „Brakuje moralnych podstaw do pełnienia tak zaszczytnej funkcji. W Smoleńsku, przypominam, reprezentowała pani rzad i sejm. Okazało się, że nie tylko nie wypełniła pani swoich zadań, ale po prostu kłamała. Polscy lekarze nie uczestniczyli w sekcjach zwłok, a ich wyniki były fałszowane. Nie przekopano ziemi na głębokość 1 metra, nie było podstaw do zakazu otwierania trumien. Tej przeszłości pani zmienić nie można. To po prostu moralna dyskwalifikacja.”
Fragment tego wystąpienia cytowały wszystkie ogólnopolskie media. Janina Paradowska, dziennikarka od lat specjalizująca się w tematach politycznych, uznała w TOK FM, że jednak za słabo podkreślono znaczenie słów posłanki ze Świebodzic. Na Annie Zalewskiej nie zostawiła suchej nitki: „Jej zdaniem gazety słabo też zauważyły wczorajsze przemówienie posłanki PiS Anny Zalewskiej. – Zauważono uścisk dłoni Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, ale akurat jej haniebne wystąpienie je skasowało – stwierdziła Paradowska.”/cytat z gazeta.pl/.
Nie po raz pierwszy PiS próbuje zastosować manewr z ociepleniem wizerunku prezes, przy jednoczesnym utrzymaniu dotychczasowej bezwzględnej krytyki rządzącej koalicji. W roli równoważnika wystąpiła Anna Zalewska.
/asz/
Wystąpienie Anny Zalewskiej 1 października 2014 r.